W Wielkiej Brytanii ukazał się poradnik orientalisty Nicka Chatrata, który pokazuje chrześcijanom, jak, krok po kroku, ewangelizować muzułmanów.
Choć istnieje wiele analogicznych pozycji tłumaczących, jak chrześcijan nawracać na islam, książka mówiąca o konwersji w przeciwnym kierunku należy do rzadkości. Temat jest bowiem bardzo delikatny, a dla autora – orientalisty, a zarazem jednego z liderów wspólnoty chrześcijan ewangelicznych w Oksfordzie – nawet niebezpieczny. Nick Chatrath podchodzi więc do niego z wielkim wyczuciem.
W samym tytule („Reaching Muslims. A One-Stop Guide for Christians”) ani słowem nie wspomina się o nawracaniu, lecz jedynie o dotarciu do muzułmanów. Chatrath pokazuje bowiem przede wszystkim, jak nawiązać przyjazne relacje z muzułmanami, by otworzyć ich oczy na Jezusa, którego skądinąd już znają i kochają.
Brytyjski ewangelizator ostrzega, by relacji z muzułmanami nie rozpoczynać od takich tematów, jak prawo szariatu czy święta wojna. W ten sposób tworzymy bowiem jedynie mury nieufności i lęku. Sugeruje natomiast całkowite skupienie się na Jezusie, aby nasi muzułmańscy rozmówcy mogli Go poznać w nowy sposób.
Chatrath przestrzega jednak, by nie twierdzić naiwnie, że chrześcijanie i muzułmanie wierzą w tego samego Boga. Zgadzamy się co do samego monoteizmu, ale bynajmniej nie co do wizji Boga. Przykładem jest kluczowe pojęcie zbawienia. W chrześcijaństwie dokonuje się ono przez skruchę i wiarę w Jezusa. W islamie człowiek zostaje zbawiony, jeśli Bóg uzna, że jego dobre czyny przewyższają złe – zauważa brytyjski autor.
Co ciekawe, książka uczy też konspiracji. Wyjaśnia mianowicie, że w wielu wypadkach muzułmanin, który przyjmie wiarę w Chrystusa, musi przez pewien czas zachowywać muzułmańskie obyczaje, włącznie z chodzeniem do meczetu. Niekiedy jest to naprawdę niezbędne, choć oczywiście byłoby najlepiej, gdyby było to tylko przejściowe – czytamy w ewangelikalnym podręczniku.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.