Do trzech stołecznych klubów, na osiem przetestowanych, nie wpuszczono w nocy czarnoskórych ludzi - poinformowała w niedzielę dr Kinga Wysieńska z Instytutu Spraw Publicznych. W Warszawie oraz m.in. w Paryżu i Oslo przeprowadzono akcję dot. dyskryminacji w klubach.
"Pary białych oraz czarnoskórych +testerów+ odwiedziły dzisiejszej nocy osiem warszawskich klubów, aby sprawdzić, czy zostaną wpuszczone do środka. W trzech klubach zaobserwowaliśmy zjawisko dyskryminacji, czyli pozwolono tam wejść tylko białym parom" - powiedziała PAP w niedzielę Wysieńska.
Wyjaśniła, że przy doborze klubów kierowano się m.in. występowaniem tzw. selekcji przy wejściu, a także opiniami osób należących do mniejszości etnicznych, które miały problemy z wejściem do danych lokali. Akcja odbyła się między godziną 23 a 1 w nocy.
"Zdecydowaliśmy się na osoby ciemnoskóre, gdyż mieliśmy mało czasu do rekrutacji testerów i stwierdziliśmy, że najłatwiej będzie nam rekrutować testerów afrykańskich i że czarny kolor skóry może spotykać się z najbardziej nierównym traktowaniem" - powiedziała. Dodała, że wyniki badania zostały przesłane do Parlamentu Europejskiego.
Badanie wykazało, że w Belgii, Francji i Hiszpanii dyskryminacja dotknęła obywateli arabskich oraz afrykańskich, w Danii - m.in. Turków i Irańczyków.
Tzw. Noc testów to inicjatywa europejskiej sieci organizacji pozarządowych zajmujących się zwalczaniem dyskryminacji i nierównego traktowania ze względu na kolor skóry i pochodzenie etniczne. W ramach akcji w 20 miastach europejskich o tej samej godzinie pary białych i odmiennych etnicznie testerów sprawdzały, czy w klubach nocnych występuje zjawisko negatywnej selekcji osób o odmiennym kolorze skóry lub pochodzeniu etnicznym. W każdym mieście sprawdzono co najmniej pięć klubów. W Warszawie kluby testowały: Instytut Spraw Publicznych, Forum na rzecz Różnorodności Społecznej i Stowarzyszenie Interwencji Prawnej.
Papież o walce z nadużyciami w Kościele i wolnym dziennikarstwie.
Co najmniej 17 osób zginęło, gdy zawaliła się kopalnia koltanu, dziesiątki wciąż są pod gruzami.
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.