Reklama

Biegli o sprawie zmarłego w areszcie

Sześcioro biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zeznawało we wtorek przed krakowskim sądem w procesie trzech lekarzy, oskarżonych w sprawie śmierci rumuńskiego aresztanta Claudiu Crulica. Mężczyzna zmarł po długotrwałej głodówce.

Reklama

Biegli podtrzymali we wtorek swoją opinię sporządzoną w śledztwie. Według nich, jeszcze w grudniu 2007 r. mężczyznę można było uratować przez przymusowe leczenie, natomiast od 3 stycznia 2008 r. był w bezpośrednim zagrożeniu utraty życia.

33-letni Crulic, który we wrześniu 2007 r. trafił do krakowskiego aresztu jako podejrzany o kradzież sędziemu portfela i pieniędzy z bankomatu. W areszcie odmówił przyjmowania jedzenia i 18 stycznia 2008 r. zmarł w szpitalu na zapalenie płuc i mięśnia sercowego w wyniku wielonarządowej niewydolności organizmu spowodowanej długotrwałą głodówką.

W czerwcu 2009 krakowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trójce lekarzy ze szpitala w areszcie. Zarzucono im niedopełnienie obowiązków i narażenie rumuńskiego aresztanta na niebezpieczeństwo utraty życia lub nieumyślne doprowadzenie go do śmierci. Kierowniczkę ambulatorium Krystynę M. prokuratura oskarżyła o to, że od 13 do 23 grudnia 2007 r. nie wystąpiła do sądu o wydanie zgody na przymusowe leczenie Crulica, czym naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dyrektor szpitala Katarzynę L. i ordynatora oddziału wewnętrznego Piotra S. - o to, że między 3 a 11 stycznia 2008 nieumyślnie doprowadzili do śmierci aresztanta, ponieważ w porę nie podjęli decyzji o ratowaniu go w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.

Według prokuratury, jeszcze w grudniu lekarze mogli uratować życie aresztanta poprzez przymusowe leczenie. Natomiast już od 3 stycznia powinni byli zacząć ratować jego życie, bo wtedy głodujący znalazł się w stanie bezpośredniego zagrożenia. Tymczasem dopiero wtedy wystąpili oni z wnioskiem do sądu o zgodę na przymusowe leczenie go. Zgoda dotarła do aresztu już po śmierci Crulica, który - zwolniony z aresztu - zmarł w krakowskim szpitalu.

Lekarze nie przyznali się do winy. Twierdzą, że nie ponoszą odpowiedzialności za śmierć pacjenta. "Opinia publiczna wierzy, że lekarze ze szpitala w areszcie beznamiętnie przyglądali się, jak umiera głodujący człowiek. Ale to nie była prawda. Pacjent do 14 stycznia był w stanie stabilnym i wszystko wskazywało na to, że to się dobrze zakończy" - mówił we wtorek, podobnie jak na poprzednich rozprawach, oskarżony Piotr S.

Powoływał się na fakt, że na jego oddziale pacjent przebywał od 3 do 11 stycznia i znajdował się wówczas w stanie stabilnym. 11 stycznia, po decyzji o przymusowym odżywianiu i przypadkowym przebiciu opłucnej podczas zakładania sondy do sztucznego dokarmiania, aresztant z odmą opłucnową trafił na oddział chirurgiczny. Tam jego stan pogorszył się w nocy z 15 na 16 stycznia i wówczas podjęto decyzję o przekazaniu go do szpitala wolnościowego. "O stan zdrowia aresztanta dbał doświadczony zespół lekarzy" - powiedział Piotr S.

Obrońcy i oskarżeni podnosili we wtorek, że pacjent świadomie odmawiał leczenia i że do 15 stycznia nie istniało zagrożenie dla jego życia, dopóki nie wdało się zapalenie płuc. Pytali m.in. biegłych, czy można leczyć pacjenta wbrew jego woli i czy etyczne jest dokarmianie więźnia na siłę.

Zdaniem biegłych lekarzy istniało zagrożenia życia pacjenta i w takim przypadku - przy ratowaniu życia - lekarz może działać wbrew woli pacjenta. Biegli wskazywali, że odnotowany u aresztanta spadek BMI (stosunek masy ciała do wzrostu) o 8 jednostek w ciągu 3 miesięcy stanowi bezwzględne wskazanie do leczenia przymusowego. Wskazywali także, że w takim przypadku głodówka jest aktem samoagresji, czyli niszczenia się, będącego objawem depresji, i że długotrwałe niedożywienie może spowodować stany obniżenia świadomości.

Obrońca Piotra S. złożył wniosek o dołączenie do akt sprawy opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, sporządzonej na potrzeby postępowania dyscyplinarnego prowadzonego przeciwko lekarzom przez Okręgową Izbę Lekarską. Jak poinformował, jest ona odmienna od opinii biegłych ze Śląska, tj. korzystna dla oskarżonych. Adwokat nie wykluczył, że w toku kończącego się procesu złoży jeszcze wniosek o nową opinię.

Sąd odroczył rozprawę do maja.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
wiecej »

Reklama