Administracja Donalda Tuska w marcu 2010 r. doprowadziła do zawarcia porozumienia sztabów generalnych Wojska Polskiego i Federacji Rosyjskiej o współpracy wojskowej - powiedział w poniedziałek wiceprezes PiS Antoni Macierewicz, szef Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem.
W poniedziałek podkomisja do ponownego zbadania wypadku lotniczego zaprezentuje "Raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154-M nr 101 nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj na terenie Federacji Rosyjskiej".
Podczas rozmowy na ten temat w Programie Pierwszym Polskiego Radia Macierewicz był pytany, co może powiedzieć o informacjach sugerujących, że "przed śmiercią polskiej delegacji 10 kwietnia 2010 roku, polskie władze dążyły do zawarcia ścisłej umowy wojskowej z Federacją Rosyjską". Polityk potwierdził te informacje, zaznaczając, że nie jest w stanie używać w tym kontekście sformułowania "polskie władze". "Nie mam zamiaru używać jakichś słów dodatkowych, które charakteryzują ówczesną administrację z punktu widzenia tego, co ona rzeczywiście realizowała, ale prosiłbym o to, abym mógł używać takiego sformułowania: administracja pana Donalda Tuska" - powiedział.
Kontynuując przekonywał, że "Polacy w swojej absolutnej większości nie byli świadomi tego, co robi administracja Donalda Tuska, i nie mieli świadomości tego, że to są polskie władze". "Bo coś takiego nie miało miejsca nigdy w historii Polski, żeby polskie władze wspierały zbrodniarza, który zamordował polską elitę narodową. Takiego wydarzenia w najbardziej dramatycznym okresie historii Polski, począwszy od rozbiorów, nie było. To był pierwszy taki wypadek" - mówił.
Odnosząc się do sprawy współpracy wojskowej z Rosją, Macierewicz powiedział: "Rzeczywiście jest tak, że ta administracja już w marcu (2010 r. - PAP) doprowadziła do zawarcia porozumienia między Sztabem Generalnym Wojska Polskiego i Sztabem Generalnym Federacji Rosyjskiej".
Według niego, to porozumienie "przewidywało bardzo ścisłe związki, zwłaszcza na obszarze granicznym, między wszystkimi rodzajami wojsk polskich i rosyjskich". "Ale przede wszystkim (porozumienie sztabów generalnych) przewidywało wspólne działanie, wspólne operacje wojskowe, tak zwane operacje pokojowe, które będą prowadziły oddziały armii polskiej i oddziały armii rosyjskiej wobec innych obiektów, wobec innych państw, wobec innych obywateli". Jak dodał, "to jest rzeczywiście wstrząsające, ten dokument zawiera wyliczenie tego rodzaju działań" - sprecyzował.
Dopytywany, czy była zgoda Paktu Północnoatlantyckiego na tego typu współpracę, były szef MON przypomniał, że chodzi "o okres, kiedy zwłaszcza pan (Radosław) Sikorski, który był ministrem spraw zagranicznych - ale nie tylko - bo cała administracja Donalda Tuska zmierzała do tego, co może państwa zaszokować, że tak było rzeczywiście, żeby włączyć Rosję do NATO, żeby Rosja stała się członkiem NATO".
"Rzeczywiście ten komunikat został przygotowany 22 marca 2010 roku, a który miał być podpisany w maju 2010 roku. Ten komunikat miał zostać przesłany do przedstawicielstwa NATO" - poinformował.
Pytany, "co się stało z tą umową", powiedział, że "do niej nie doszło". "Do niej nie doszło ze względu na szok, jaki wywołała zbrodnia smoleńska, i który był rzeczywiście ogólnonarodowy; sprawił, że cały naród - w pierwszym zwłaszcza tygodniach - był przekonany, co trafnie zdefiniował pan Donald Tusk, że mamy do czynienia z zamachem ze strony rosyjskiej. I dlatego Donald Tusk wycofał się z tego, by wówczas ten komunikat, to porozumienie zostało oficjalnie zawarte" - powiedział.
Jednak - według wiceprezesa PiS - "prowadzone były przez cały czas rozmowy, a zwłaszcza w zakresie działania wojskowych służb specjalnych, głównie Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która de facto taki układ, takie porozumienie ze stroną rosyjska w dużym stopniu uzależniające polskie służby specjalne od strony rosyjskiej, zawarła".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.