W Wenecji rozpoczęły się prace przy bazylice Świętego Marka, wokół której zostaną zainstalowane szklane bariery, chroniące ją przed wdzieraniem się tak zwanej wysokiej wody. W ten sposób postanowiono ratować bezcenne dziedzictwo liczącej prawie tysiąc lat świątyni.
Przezroczyste bariery wysokości około jednego metra i łącznej długości 150 metrów, hamujące napływ wody do bazyliki mają być gotowe jeszcze przed jesienią, gdy najczęściej miasto jest zalewane.
Prawie trzy lata temu w Wenecji doszło do rekordowej powodzi, która zalała przedsionek i kryptę. Ochrony wymagają także nadzwyczajne mozaiki na posadzkach.
To dodatkowe zabezpieczenie jest konieczne, mimo że już kilka razy w ostatnim czasie uruchomiono system 80 podnoszonych zapór Mose między Adriatykiem a laguną, chroniących miasto przed tzw. acqua alta. Mose jednak nie wystarcza. Bariery włącza się przy wysokim prognozowanym poziomie wody.
Jednak plac Świętego Marka zalewany jest już przy znacznie niższym poziomie wody i to on jest najgroźniejszy dla bazyliki zbudowanej w stylu bizantyjskim. Dlatego władze miejskie uznały, że świątynia, do której woda wdziera się dziesiątki razy w ciągu roku, wymaga specjalnej ochrony. Tworzyć ją będą ustawiane w tych dniach grube szklane bariery o wyjątkowej odporności.
Poza tym, jak się przypomina, system Mose, instalowany przez długie lata nakładem miliardów euro, nie może być uruchamiany przy poziomie wody 60-70 centymetrów, bo to zakłóciłoby żeglugę i działalność portową.
Planuje się, że bariery będą stały przed bazyliką dwa- trzy lata, czyli do czasu ukończenia generalnych prac, które sprawią, że woda nie będzie wpływała w rejon placu Świętego Marka.
Gdyby bariery ustawione zostały wcześniej, tylko w zeszłym roku woda nie wpłynęłaby do bazyliki 50 razy- podkreślili eksperci w telewizji RAI.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...