Pan Jezus nigdy nie ogłaszał naboru na apostołów. Nie było, mówiąc językiem współczesnym, castingu.
Zbliżający się Światowy Dzień Modlitw o Powołania dla wielu będzie okazją, by sięgnąć do statystyk i wrócić do dyskusji o przyczynach malejącej (w Europie) liczby kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego. Znając życie prawdopodobnie powtórzone zostaną stare argumenty o kryzysie rodziny, laicyzacji, wrogich mediach, słabszej kondycji psychicznej młodego pokolenia, roszczeniowym nastawieniu do życia. Choć w każdym z nich jest jakaś cząstka prawdy, chyba jednak nie sięgają istoty kryzysu i nie dają odpowiedzi na pytanie co dalej. W tym momencie konieczne jest przypomnienie, że każda dyskusja, o ile nie ma być jałowym biciem piany, do takich konkluzji powinna prowadzić. Być może jakiś impuls znajdziemy we wczorajszej prezentacji Orędzia na tegoroczny Dzień Modlitwy.
Warto zwrócić uwagę na wątek poruszony przez sekretarza Dykasterii ds. Duchowieństwa. Ks. Andrés Gabriel Ferrada Moreira, mówiąc o miejscach, w których należałoby podjąć refleksję nad tegorocznym Orędziem, wskazał między innymi na grupy katechetyczne, będące miejscem wtajemniczenia (inicjacji) chrześcijańskiej. Ich rolą jest nie tylko przygotowanie do przyjęcia chrztu. Zgodnie ze wskazaniami Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych (OICA) mają one (grupy katechetyczne) wprowadzić w dojrzałe życie wiary tych, którzy chrzest przyjęli w dzieciństwie, ale z różnych przyczyn wzrost życia w łasce został zatrzymany. Dlatego w praktyce duszpasterskiej mówi się o neokatechumenacie lub deuterokatechumenacie. Pierwszym pojęciem posługuje się ruch stworzony przez Francisco (Kiko) Argüello. Drugim założony przez Sługę Bożego Księdza Franciszka Blachnickiego Ruch Światło-Życie, czyli popularna Oaza.
Choć obydwa ruchy różnią się między sobą metodami formacji, można wskazać na pewną ich cechę wspólną. Zaczynają od ewangelizacji. Proponują dłuższą lub krótszą drogę ku dojrzałości (w Ruchu Światło Życie są to Drogowskazy Nowego Człowieka). Wreszcie, na końcu, przychodzi moment odkrywania swojego miejsca w Kościele. Przy czym nie chodzi tylko o kapłaństwo czy życie zakonne. Miejscem w Kościele jest także posługa (diakonia) modlitwy, liturgii, środków przekazu i wiele innych.
Oczywiście ani Kiko, ani Ksiądz Blachnicki, nie wymyślili niczego nowego. Obydwaj czerpali ze starej tradycji. Już w połowie IV wieku Ewagriusz z Pontu pisał o trzech etapach życia chrześcijańskiego: oświeceniu, oczyszczeniu i zjednoczeniu. Można oczywiście patrzeć na jego trójpodział z perspektywy mnicha, ale też można, a nawet trzeba, dostrzec w nim zasadę wzrostu każdego wierzącego, przełożoną na język życia przez twórców współczesnych ruchów odnowy Kościoła. Oświecenie to ewangelizacja. Oczyszczenie wtórnym katechumenatem. Zjednoczenie momentem odkrycia swojego miejsca w Kościele. Czyli swojego powołania.
Zawężając ostatnie do powołania kapłańskiego i zakonnego (dziś, coraz częściej, także powołania do bycia świeckim konsekrowanym), warto zwrócić uwagę na jeden umykający wątek. Pan Jezus nigdy nie ogłaszał naboru na apostołów. Nie było, mówiąc językiem współczesnym, castingu. Szedł do konkretnego człowieka, wchodził z nim w relację i mówił: „Pójdź za Mną”. Podobnie było z pierwszymi diakonami. Ich wyboru dokonała pierwsza wspólnota, a wybór apostołowie potwierdzili nałożeniem rąk. Taka była również praktyka starożytnego Kościoła. Wiemy z pism Ojców Kościoła, że w IV i V wieku przestrzegano młodych mężczyzn: strzeż się pięknych kobiet i biskupów. Bywało, że niejeden uciekał przed swoim pasterzem, gdy ten chciał nałożyć na niego ręce, niekoniecznie licząc się z wolą powołanego. Być może dziś jedną z przyczyn braku powołań jest brak powołujących. Przy czym nie chodzi o nakładanie rąk wbrew woli, ale o odwagę powiedzenia młodym: Pan cię woła. Paradoksalnie dla kogoś, kto ma niskie poczucie wartości, czuje się zagubiony i nie zauważony, może to być moment zwrotny i decydujący.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.