Iga Świątek awansowała do półfinału tenisowego turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Montrealu. Liderka światowego rankingu pokonała w 1/4 finału Amerykankę Danielle Collins 6:3, 4:6, 6:2. Jej kolejną rywalką będzie inna Amerykanka, rozstawiona z "czwórką" Jessica Pegula.
To była czwarta konfrontacja tych zawodniczek i trzecie zwycięstwo faworytki z Raszyna. Pojedynek, zakończony przed godz. 3 w nocy polskiego czasu, trwał prawie dwie i pół godziny.
Świątek wygrała swój 50. mecz w tym roku. Jak przypomniano na stronie WTA, w ciągu ostatnich dwóch sezonów Polka zwyciężyła już łącznie w 117 pojedynkach. Jest pierwszą tenisistką od czasów słynnej Amerykanki Sereny Williams (2013-14), która osiągnęła taką liczbę w ciągu dwóch lat.
"Jestem z siebie naprawdę dumna, że dotarłam już do półfinału. Cieszę się z możliwości rozegrania tutaj następnego meczu" - powiedział Świątek tuż po zwycięstwie nad Collins.
"Chciałam dzisiaj grać mocno i jestem zadowolona, że udało mi się nawet zwiększyć siłę uderzeń w trzecim secie" - podkreśliła.
Collins zajmuje 48. miejsce w rankingu WTA, a do fazy głównej imprezy w Montrealu musiała przebijać się przez kwalifikacje.
Na otwarcie Świątek miała wolny los, w drugiej rundzie pokonała Karolinę Pliskovą 7:6 (8-6), 6:2, a w trzeciej (1/8 finału) - w pojedynku przerywanym przez deszcz - wygrała z kolejną Czeszką Karoliną Muchovą 6:1, 4:6, 6:4.
Potyczka Świątek z Collins zapowiadała się bardzo ciekawie. 29-letnia Amerykanka w Montrealu odrodziła się po paśmie nieudanych występów. Wygrała pięć spotkań (łącznie z kwalifikacjami), a w turnieju głównym - przed konfrontacją z Polką - nie straciła żadnego seta w pojedynkach z Ukrainką Eliną Switoliną, Greczynką Marią Sakkari i Kanadyjką Leylah Fernandez.
W meczu ze Świątek też pokazała sporo udanych akcji i stawiła duży opór liderce rankingu.
Obie zawodniczki musiały długo czekać na rozpoczęcie spotkania. Dwa wcześniejsze na tym korcie były bowiem trzysetowe i bardzo zacięte. M.in. porażki doznała rozstawiona z "dwójką" Białorusinka Aryna Sabalenka, która przegrała w 1/8 finału (w dolnej części drabinki grano dopiero o fazę ćwierćfinałową) z Rosjanką Ludmiłą Samsonową 6:7 (2-7), 6:4, 3:6.
Takie oczekiwanie na pojedynek nie wpłynęło negatywnie na Świątek. Turniejowa "jedynka" świetnie rozpoczęła rywalizację. Prowadziła już 3:0 i 5:1. Wprawdzie rywalka podjęła w końcówce tej partii walkę, ale ostatecznie raszynianka zwyciężyła 6:3.
Emocje zaczęły się w drugim secie. Od stanu 2:0 dla Świątek przeciwniczka wygrała trzy kolejne gemy. Później tenisistki pilnowały swoich serwisów, aż do stanu 6:5 dla Collins. Dwunasty gem tej partii okazał się bardzo zacięty, Świątek obroniła przy swoim serwisie trzy piłki setowe, ale przy czwartej nie dała już rady.
O wszystkim musiał więc rozstrzygnąć trzeci set. Rozpoczął się od wygrania gema przez Amerykankę, ale Polka szybko odzyskała inicjatywę na korcie. Wyszła na prowadzenie 3:1, następnie 5:2 i w kolejnym gemie - po trzeciej piłce meczowej - zakończyła rywalizację.
Jej kolejną przeciwniczką będzie Jessica Pegula. Rozstawiona z "czwórką" Amerykanka pokonała - w pojedynku poprzedzającym ćwierćfinał Świątek - swoją rodaczkę Cori Gauff (nr 6.) 6:2, 5:7, 7:5.
Z trzecią obecnie w światowym rankingu 29-letnią Pegulą Świątek mierzyła się już siedem razy. Bilans jest korzystny dla Polki 5-2.
Wynik meczu 1/4 finału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Danielle Collins (USA) 6:3, 4:6, 6:2.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.