O demokratyzację w Królestwie Suazi upomniał się episkopat Republiki Południowej Afryki. Katoliccy biskupi odwiedzili niedawno sąsiednią monarchię absolutną i są zaniepokojeni losem jej mieszkańców.
Dużym problemem pozostaje łamanie praw człowieka, katastrofalna nędza. Połowa ludności to bezrobotni, a kraj pustoszy epidemia AIDS. Natomiast król Mswati III, sprawujący tam władzę od kilku dekad, oskarżany jest o życie w luksusie. Monarcha odebrał mieszkańcom wszelkie prawa obywatelskie. Dekretem zarządził zakaz zgromadzeń i ograniczył wolność wypowiedzi. Zdaniem katolickich biskupów RPA Suazi to kraj policyjny, a reżim jest bardzo surowy wobec mieszkańców. W ich przekonaniu królestwu grozi nawet rozpad terytorialny, ponieważ ludność ma już dość reżimu, który doprowadził ją do ekstremalnej nędzy.
"Sejm przypomina ich jako żywe postaci reprezentujące wolną Polskę".
Kraj pogrążony jest w kryzysie humanitarnym o oszałamiających rozmiarach.
Chiny pokazują w ten sposób, że Afryka jest dla nich ważnym partnerem.