Coraz więcej dzieci w USA żyje w ubóstwie - dowiadujemy się z badań przeprowadzonych przez Annie E. Casey Foundation. Sytuacja pod tym względem pogorszyła się w ciągu minionej dekady.
W 2009 r., jak wynika z tych badań, 14,7 miliona amerykańskich dzieci, czyli 20 procent, żyło w rodzinach znajdujących się poniżej progu ubóstwa (ustalonego przez rząd federalny na 22 350 dolarów rocznego dochodu na czteroosobową rodzinę).
Oznacza to wzrost o 2,2 miliona w porównaniu z rokiem 2000, kiedy 17 procent dzieci żyło w biednych rodzinach. Dzieci żyjące w ubóstwie mają m.in. mniejsze szanse na zdobycie wykształcenia gwarantującego im dobrą pracę.
Za główną przyczynę wzrostu ubóstwa uważa się recesję w latach 2007-2009. Jej skutki łagodzą takie programy, jak przydział bonów żywnościowych i zasiłki dla bezrobotnych, ale z powodu deficytów budżetów stanowych niektóre programy pomocy dla biednych są ograniczane.
W tzw. rankingu pomyślności dzieci, opracowywanego na podstawie danych o ich standardzie życia, odżywianiu, śmiertelności niemowląt i sytuacji rodzinnej (np. wychowanie w niepełnych rodzinach), prowadzą takie północne stany, jak New Hampshire, Minnesota, Massachusetts i Vermont.
W największym ubóstwie natomiast - od wielu lat - żyją dzieci w stanach Południa: Missisipi, Luizjana i Alabama.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.