Lubią Państwo to słowo?
Niby stare jak świat. Przynajmniej ten antyczny. Epika, liryka, dramat… - któż z nas nie musiał wkuwać, a potem tłumaczyć na lekcjach i egzaminach, co te pojęcia oznaczają. Czym się charakteryzują. Podawać ich przykłady itd.
Potem było kino. Epicki rozmach „Lawrence’a z Arabii”, „Ben Hura” i innych ego typu kolumbryn do których, nie ukrywam, nadal mam słabość.
Ostatnio jednak, dzięki kalce z języka angielskiego, epickie może być już niemal wszystko: „epicka impreza”, „epicki mecz”, „epicki film”, „epicka porażka”, „epickie buty” – to tylko kilka przykładów z tekstu Ryszarda Kuźmy zatytułowanego… „Epicki neosemantyzm”.
A więc, jak to się potocznie mówi: wlazło. Używa się tego sformułowania. Nadużywa. Zużywa.
Ostatnio nawet wydawnictwo eSPe uraczyło mnie mailem zachwalającym książkę "Jezus (re)start. Epicki przewodnik po życiu Chrystusa".
- Jezus Maria! – wyrwało mi się w pierwszej chwili, ale niesłusznie. Bo jak się po jej przeczytaniu okazało, autor tej publikacji, o. Celestyn Cebula OFM, rzeczywiście zadbał o wspomniany już epicki rozmach. Do tego, co o Chrystusie wiemy, dołożył coś jeszcze.
Omawia Zwiastowanie? No to może „wejdź za aniołem do domu Maryi. Pomyśl, czym mogła zajmować się w tamtej chwili. Zobacz Jej reakcję na słowa pozdrowienia anioła”. Kazanie na górze? Więc „oczyma wyobraźni wmieszaj się w tłum idący za Jezusem. Ludzie gorączkowo o Nim dyskutują. Zastanawiają się, kim jest…”.
A my? Mamy czas na taki namysł? Chce nam się wchodzić w to głębiej? Zostać tam (w Biblii, w Ewangelii) na dłużej?
Teraz mamy szansę. I choć okładka tej książki też wygląda młodzieżowo (muralowo-graffitiowo), to pozory mylą. Owszem, pomyślana / zredagowana / skonstruowana jest zadaniowo. Ćwiczeniowo. Ale bardzo szybko orientujemy się, że naprawdę oferuje nam coś więcej niż tylko kolejne odhaczenie tematów. Omówienie najważniejszych scen z życia i Jezusa i… z Panem Bogiem.
No właśnie nie. Zostań z tym Bogiem chwilę dłużej. Zatrzymaj się. Poczekaj. Trwaj?
Bo jak to kiedyś napisał u nas ks. Włodzimierz Lewandowski: „Bogu nie chodzi o jakąś przelotną przygodę, ale o rzeczywistość, która raz rozpoczęta, nigdy nie będzie miała końca. Będzie „trwać na wieki”. Chociaż niekiedy wszystko będzie przemawiało za niezbyt fortunnym końcem”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- Nieraz bywacie upokarzani. Jakbyście byli gorszą częścią nauczycieli.