Rząd Nigerii rozważa sprawę amnestii dla członków islamskiej sekty Boko Haram.
Tymczasem kard. Anthony Olubunmi Okogie, emerytowany arcybiskup Lagos stawia tu wyraźny warunek: „Fundamentaliści muszą najpierw zaprzestać swoich radykalnych działań i podjąć dialog z władzami”.
Boko Haram to bojówkarska sekta, domagająca się m.in. wprowadzenia prawa szariatu na terenie całej Nigerii i zakazania edukacji według zachodnich wzorców. Jej nazwa znaczy: „zachodnia oświata to grzech”. Odpowiedzialna jest za liczne zamachy, porwania i zabójstwa. Kard. Okogie ostro potępia jej działalność i ostrzega prezydenta Nigerii Goodlucka Jonathana, że pochopne przyznanie amnestii może być rozumiane jako zgodzenie się na przestępczość.
„Nie jestem przeciwny amnestii, ale tylko wtedy, gdy ma ona uzasadnienie – uważa nigeryjski hierarcha. – Udzielenie jej ludziom, których twarzy nie znamy, bo nie chcą podjąć z nami dialogu, byłoby kpiną”.
Warto dodać, że ułaskawienie Boko Haram to na razie i tak czysta teoria, bowiem wciąż trwają ciężkie walki sił rządowych z tym ugrupowaniem. Starcia w rejonie jeziora Czad, do jakich doszło w ostatnich dniach, mogły kosztować życie nawet 185 osób.
Rozwiązanie ma zatrzymać zalew tanich produktów, trafiających do UE głównie z Azji.
Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.
Strony pornograficzne były częściej odwiedzane przez dzieci między 7 i 14 rokiem niż Wikipedia.