Ks. Stanisław Słowik, dyrektor Caritas kieleckiej uważa, że obarczanie jego placówki odpowiedzialnością za śmieć 4,5-letniej dziewczynki, która zmarła po przygnieceniu przez regał, jest bezzasadne. „Dziewczynka przebywała pod opieką matki. Takie są zasady pracy domów samotnej matki. Jesteśmy z matką w jej bólu” – wyjaśnia.
Do wypadku w Domu Samotnej Matki przy ul. Urzędniczej, prowadzonym przez Caritas w Kielcach, doszło 16 września. Dziewczynka razem z dwójką rodzeństwa była w domu pod opieką matki. Dziecko, pomimo podjętej szybko akcji ratowniczej, zmarło 19 września.
Jak dowiedziała się KAI, dziadkowie zmarłej dziewczynki ze strony ojca, zamierzają złożyć doniesienie do prokuratury. Ich zdaniem, dziecko nie miało zapewnionej właściwej opieki. Zarzucają także Caritas, że nie powiadomili ich o terminie pogrzebu wnuczki.
„Była to świadoma decyzja matki i wręcz jej prośba. Z powodów rodzinnych i bardzo trudnych relacji z teściami matka dziewczynki nie chciała utrzymywać żadnych kontaktów i my musimy to uszanować” – wyjaśnia Edyta Domagała, kierownik placówki. Dodaje, że kobieta z pozostałą dwójką dzieci traktuje placówkę, wszystkich jej mieszkańców i personel jak rodzinę, ma pełne zaufanie i nie chce się wyprowadzać. Domagała wyjaśnia, że dom samotnej matki nie jest placówką opiekuńczą, dlatego podstawowe zadania opiekuńcze podczas pobytu spełniają matki.
Dziadkowie dziewczynki zapowiadają oddanie sprawy do prokuratury.
„Nasze placówki są kontrolowane. Ani Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, ani Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie nie miały dotąd zastrzeżeń do naszego Domu Samotnej Matki” – powiedziała Edyta Domagała.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.