Dziesiątki tysięcy ludzi zbierają się na głównym placu stolicy Jemenu, Sany, by po piątkowych modłach w meczetach wziąć udział w demonstracji. Protestujący domagają się ustąpienia rządzącego krajem od 32 lat prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.
Świadkowie relacjonują, że mimo zaostrzonych środków bezpieczeństwa demonstranci gromadzą się na placu przed główną bramą uniwersytetu w Sanie.
W Jemenie od dwóch tygodni trwa fala protestów zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów Zina al-Abdina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.
Prezydent Jemenu oświadczył w środę, że polecił służbom bezpieczeństwa chronić protestujących przeciwko niemu demonstrantów oraz położyć kres starciom i zapobiegać bezpośrednim potyczkom między zwolennikami rządu a jego przeciwnikami.
Salah, rządzący Jemenem od 32 lat, zapowiedział, że odejdzie, ale dopiero w 2013 roku, gdy upłynie jego kadencja. Obiecał, że nie będzie próbował przekazać władzy synowi.
Ona nie śpiewa gardłem, ona śpiewa duszą - mówiła o Magdzie Umer Agnieszka Osiecka.
To spaniałe świadectwo miłosierdzia oraz wspólnoty obywatelskiej i jedności ducha chrześcijańskiego.
Rozwiązanie ma zatrzymać zalew tanich produktów, trafiających do UE głównie z Azji.
Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.