Lekarze ze szpitala w Liverpoolu chcą odłączyć 19-miesięcznego Alfiego Evansa od aparatury podtrzymującej życie. Skierowali sprawę do sądu. Rodzice dziecka chcą przeniesienia syna do Szpitala Dziecięcego Dzieciątka Jezus w Rzymie. Sprawa ta przypomina bardzo dramatyczne losy innego maleństwa, które zmarło w tym roku - Charliego Garda.
Rodzice Charliego Garda, 11-miesięcznego chłopca, którego szpital chce odłączyć od aparatury podtrzymującej życie, zakończyli sądową batalię o przedłużenie życia ich dziecka.
O odejściu ukochanego synka poinformowali rodzice. Dziecko zostało odłączone od aparatury podtrzymującej jego życie po przewiezieniu do hospicjum.
Kongresmen pro-life dał w tym tygodniu nadzieję dziecku i jego rodzicom, by mogli przylecieć na leczenie do Stanów.
Sąd nie przychylił się do prośby rodziców, którzy chcieli spędzić trochę więcej czasu z synem. Charlie zostanie przeniesiony do hospicjum i krótko po przyjeździe ma zostać odłączony od aparatury podtrzymującej jego życie.
Otworzył oczy, spojrzał na nas po raz ostatni i zamknął je na zawsze – tak ostatnie chwile Charliego Garda opisała jego mama. To był ostatni akt dramatu, który obserwował chyba cały świat.
Konflikt pomiędzy rodzicami małego chłopca i władzami szpitala mógł być inaczej rozwiązany.
Przypadek Charliego Garda zmobilizował brytyjską rodzinę do walki o życie małej córeczki.
Mówi dr Błażej Kmieciak, bioetyk, socjolog prawa, który prowadzi blog na stronie gosc.pl.
Przewodniczący Papieskiej Akademii Pro Vita zabrał głos w głośnej i tragicznej sprawie Charliego Garda.