Ostre słowa potępienia wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz apel o natychmiastowe podjęcie działań do społeczności międzynarodowych wystosował zwierzchnik autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Ukrainy.
Ostre słowa potępienia wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz apel o natychmiastowe podjęcie działań do społeczności międzynarodowych wystosował zwierzchnik autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Ukrainy.
Kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski i specjalny wysłannik na Ukrainę, pomagał rozładowywać na polsko-ukraińskiej granicy w Rawie Ruskiej dary z żywnością i innymi niezbędnymi produktami. Powiedział, że „serce jest tutaj, w tych pudełkach, a przez to, że je przywieźliśmy tutaj, jesteśmy ludźmi, którzy czynią pokój”.
Podczas wizyty w stolicy spotka się 19 marca z kapłanami archidiecezji warszawskiej oraz 20 marca z przedstawicielami parafii, którzy zaangażowali się w diecezjalny etap synodu. Oba spotkania odbędą się w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.
"To, że Cyryl działa jako narzędzie rosyjskiej władzy państwowej, nie jest niczym nowym. Robi to od dziesięcioleci. Jednak jego oświadczenie z 27 lutego wyznaczyło nowy poziom, celowo przywołując obrazy chrześcijańskie, w celu zafałszowania tego, co dzieje się na Ukrainie."
Ukraina musi żyć i pracować, aby przetrwać tę wojnę. Każdy ma swój front, własny punkt kontrolny. Razem jako naród musimy dbać o godność życia ludzkiego i dobro wspólne naszego kraju – apeluje do Ukraińców w dzisiejszym orędziu abp Światosław Szewczuk. Podkreśla on, że wszyscy muszą angażować się dla dobra Ukrainy. Nauczyciele muszą wznowić nauczanie, rolnicy przygotowywać się do zasiewu. Wszyscy muszą wykonywać swe zadania i umacniać państwo.
„To, co dzieje się teraz na wschodzie Ukrainy, to jest teraz koszmar. Mocno odczuwamy tę drogę krzyżową. Na początku staraliśmy się mocno być zjednoczeni z Chrystusem cierpiącym, który jest katowany i zabijany. W tym momencie widzę, że jesteśmy coraz bardziej zmęczeni i coraz trudniej nam trwać w tym zjednoczeniu."
Jako cudowną interwencję Bożej Opatrzności w czasie ewakuacji ojciec Tkaczyk przywołuje pojawienie się na punkcie kontrolnym, na którym nie pozwolono im jechać dalej, wójta maleńkiej wioski, który, jak mówi, nie miał tam prawa być. „Świadomie zmylił on Rosjan, a następnie pokazał nam możliwą drogę ucieczki” – mówi paulin.
"Jeśli w przyszłości pojawią się trudności i nie będziecie mieli wystarczających gwarancji na ewakuację ludzi, powiedzcie wszystkim, że ja po nich pojadę" - powiedział do nuncjusza apostolskiego na Ukrainie.
Większość uchodźców to wierni Kościoła prawosławnego. Przeczytaj, jak można im pomóc dotrzeć na niedzielną liturgię.