Nowy skład rządu został tak zebrany, by zrównoważyć wpływy pomiędzy różnymi środowiskami w PO – ocenia publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Dodał, że chodzi o „schetynowców” i spółdzielnię Grabarczyka. Zwłaszcza umieszczenie w rządzie Jarosława Gowina świadczy – zdaniem Ziemkiewicza – o próbie wzmocnienia frakcji Grzegorza Schetyny.
Ta sama nominacja wskazuje też, że kompetencje były ostatnia rzeczą, która była brana pod uwagę przy tworzeniu nowego gabinetu. – Bo Jarosław Gowin to bardzo ciekawy polityk, ale z wymiarem sprawiedliwości nie miał nic wspólnego – zauważył publicysta. Przypomniał zarazem, że odchodzący szef tego resortu Krzysztof Kwiatkowski był jednym z najlepszych ministrów.
Rafał Ziemkiewicz uważa, że premier Tusk szukał ludzi nie samodzielnych, posłusznych, takich, którzy nie będą w stanie zagrozić jego pozycji. Stąd obecność w rządzie Sławomira Nowaka czy Joanny Muchy. Publicysta mówi o nich krótko: - Są bez potencjału.
Jego zdaniem, przy konstruowaniu rządu premier kierował się też potrzebami public relations. - Stąd obecność w nim tylu kobiet - dodał Rafał Ziemkiewicz.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.