Prawomocny jest wyrok skazujący b. wiceminister kultury Aleksandrę Jakubowską na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata ws. nieprawidłowości podczas przygotowywania w 2002 r. ustawy medialnej. W poniedziałek sąd II instancji oddalił apelację obrony.
Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy także wyrok stołecznego sądu okręgowego wobec innej oskarżonej w sprawie - byłej urzędniczki Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Iwony G. Sąd I instancji skazał ją na trzy miesiące pozbawienia wolności również w zawieszeniu na dwa lata.
"Sąd apelacyjny nie podzielił zarzutów w apelacjach obrońców, sąd okręgowy prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe (...), tok rozumowania sądu I instancji nie budzi wątpliwości" - powiedział sędzia Marek Czecharowski, uzasadniając poniedziałkowy wyrok. Dodał, że I instancja umotywowała swoje orzeczenie w "dociekliwym, wnikliwym i obszernym uzasadnieniu". Sędzia zaznaczył, że wymierzone oskarżonym kary "nie nasuwają żadnych wątpliwości, aby były nadmiernie surowe".
Wyroki w I instancji zapadły w lipcu zeszłego roku. Poza Jakubowską (zgodził się wówczas na podawanie danych) - wiceminister kultury w rządzie Leszka Millera - i Iwoną G. skazany został też były urzędnik resortu kultury Tomasz Ł. Usłyszał on wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wobec oskarżonych orzeczono też dwuletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji rządowej i samorządowej. Orzeczenie wobec Tomasza Ł. było już wcześniej prawomocne, bo nie składał odwołania.
"Oskarżona Jakubowska była odpowiedzialna za prawidłowy tok procesu legislacyjnego, który odpowiadał przepisom prawa, (...) zajmowała stanowisko najważniejsze spośród oskarżonych, dlatego też ponosi najwyższą winę w zakresie zakłócenia toku tego procesu legislacyjnego" - uzasadniał rok temu wyrok sąd okręgowy.
Prokuratura postawiła Jakubowskiej zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przez bezprawne dokonanie zmian zapisów w rządowym projekcie nowelizacji ustawy. Chodziło o zmianę zapisu dotyczącego prywatyzacji telewizji regionalnej w taki sposób, że prywatyzacja byłaby niemożliwa. Iwonie G. i Tomaszowi Ł. zarzucono z kolei bezprawne przerobienie projektu ustawy medialnej poprzez usunięcie z niej słów "lub czasopisma". Brak tych słów w ustawie oznaczał, że wydawcy czasopism mogliby kupić ogólnopolską telewizję, a wydawcy dzienników - już nie.
Broniący Jakubowskiej mec. Grzegorz Majewski zaznaczył, że jego klientka "cały czas miała nadzieję, iż wyrok zostanie uchylony". Dodał, że musi zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem. Z uwagi na fakt, że w sprawie zostały orzeczone kary w zawieszeniu, kryteria do złożenia ewentualnej kasacji są obostrzone bardziej niż zwykle. Podstawą kasacji może być jedynie stwierdzenie szczególnie rażącego błędu sądu.
Sprawa rozpatrywana była po raz kolejny. W grudniu 2007 r., w poprzednim procesie, sąd okręgowy wydał wyroki uniewinniające, które w 2008 r. uchyliła II instancja. Wówczas nieprawomocnie skazana została jedynie czwarta oskarżona osoba - nieżyjąca już - Janina S., b. szefowa biura prawnego KRRiT. Sąd wymierzył jej karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Proces miał związek z głośną przed kilku laty tzw. aferą Rywina, czyli korupcyjną propozycją złożoną w 2002 roku Agorze, wydawcy "Gazety Wyborczej". Prokuratura badała, jak doszło do wprowadzenia bezprawnych zmian w projekcie ustawy medialnej.
W styczniu 2008 r. białostocka prokuratura formalnie umorzyła natomiast śledztwo w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę, czyli próby ustalenia osób, które miały wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory. Powodem umorzenia było przedawnienie karalności przestępstwa płatnej protekcji, ponadto nie udało się ustalić składu owej grupy.
Według raportu sejmowej komisji śledczej ds. tej afery - autorstwa Zbigniewa Ziobry - tzw. grupa trzymająca władzę to: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Sami wymienieni temu zaprzeczyli.
Przed opolskim sądem okręgowym od marca 2009 r. toczy się z kolei proces dotyczący korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole. Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. byli politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wśród oskarżonych są b. poseł Jerzy Szteliga (zgadzał się wówczas na podawanie danych), Aleksandra Jakubowska i jej mąż, a także była szefowa PZU w Opolu Stanisława Ch. i były prezes Elektrowni Opole Henryk Sz.
Jak poinformowała PAP w poniedziałek Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu, dotychczas wyznaczonych było już 82 terminów rozpraw; 13 odwołano ze względu na kłopoty zdrowotne Stanisławy Ch. "Od 2011 roku proces toczy się już bez przeszkód. Wyznaczonych jest dziewięć kolejnych terminów, pierwszy z nich na 5 lipca, ostatni na 18 października" - powiedziała PAP Kosowska-Korniak.
Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty w sumie 23 osobom. Sprawy siedmiu z nich, wyłączone do osobnych postępowań, zakończyły się już wyrokami więzienia w zawieszeniu, ponieważ oskarżeni przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karom. Pozostali - w tym byli politycy SLD - nie przyznają się do winy i nadal czekają na rozstrzygnięcie.
Jakubowskiej postawiono w tym procesie zarzut przyjęcie ponad 500 tys. zł łapówki, jej mężowi wzięcia i "wyprania" 481 tys. zł. Jerzy Szteliga dostał zarzut przyjęcia 90 tys. zł na rzecz lewicowego stowarzyszenia, a były prezes Elektrowni Opole zarzut przyjęcia 550 tys. zł. Była szefowa PZU Stanisława Ch. - zdaniem prokuratury - miała odgrywać główną rolę w układzie korupcyjnym. Zarzucono jej też zdefraudowanie ponad 230 tys. zł na szkodę Towarzystwa Ubezpieczeniowego Heros w czasie gdy była jego szefową - jeszcze przed przejściem do PZU.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.