Sprawcą piątkowej strzelaniny w Nowym Jorku okazał się 53-letni Jeffrey Johnson, projektant modnych akcesoriów dla kobiet, zwolniony w zeszłym roku z pracy w firmie Hazan Import - poinformował szef nowojorskiej policji Raymond Kelly.
Bilans strzelaniny na Piątej Alei, w pobliżu jednego z symboli Nowego Jorku, wieżowca Empire State Building, to dwie osoby zabite i dziewięć rannych. Jednym z zabitych jest sprawca strzelaniny. Policja ustaliła już, że Johnson najpierw trzema strzałami zabił byłego kolegę z pracy, z którym się pokłócił, a potem zaczął strzelać do policjantów. Zginął podczas wymiany ognia z policją.
Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg powiedział na konferencji prasowej, że oczekuje się, iż wszyscy ranni przeżyją. Przyznał, że niektóre z ofiar strzelaniny mogły zostać przypadkowo trafione pociskami z broni policjantów.
Według źródeł policyjnych nic nie wskazuje na to, by był to akt terroru.
Strzelanina wybuchła w szczycie sezonu turystycznego i krótko po godzinach porannego szczytu. W tej części środkowego Manhattanu każdego dnia przewijają się tysiące turystów.
Służby ratunkowe dotarły na miejsce w ciągu kilku minut od zgłoszenia. Policja błyskawicznie zamknęła ulice 33. i 34.
Tego lata w Stanach Zjednoczonych doszło do dwóch innych strzelanin. 20 lipca 24-letni James Holmes otworzył ogień do ludzi zebranych w kinie w Aurorze w stanie Kolorado na nocnej premierze filmu o Batmanie, zabijając 12 osób i raniąc 58.
Z kolei 5 sierpnia uzbrojony napastnik zastrzelił sześć osób w świątyni sikhijskiej w okolicy Milwaukee. Sprawca został zastrzelony przez policję; władze potraktowały jego czyn jako akt terroru wewnętrznego.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.