Do co najmniej 65 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło w piątek południowo-zachodnie Chiny - podają media i przedstawiciele władz. Ponad 700 osób zostało rannych. W dotknięty trzęsieniem rejon udał się premier Chin Wen Jiabao.
Dwa potężne wstrząsy o sile 5,6 w skali Richtera zniszczyły bądź uszkodziły około 40 tys. domów. Łącznie, według agencji Xinuhua, dotkniętych skutkami trzęsienia ziemi jest ponad 700 tys. ludzi.
Epicentrum wstrząsów znajdowało się na granicy prowincji Yunnan i Guizhou (Kuejczou). Trzęsienie ziemi nastąpiło około godz. 5 czasu polskiego. Według amerykańskiej agencji geologicznej USGS wstrząsy były płytkie, wystąpiły na głębokości 9,8 km. Doszło też do wielu wstrząsów wtórnych.
Agencja Xinhua podała, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ ratownicy jeszcze nie dotarli do niektórych wiosek, odciętych przez osuwiska ziemi i skał, które utworzyły się w wyniku trzęsienia.
Przedstawiciele lokalnych władz prowincji Yunnan poinformowali, że ponad 200 tys. mieszkańców zostało ewakuowanych z zagrożonego regionu. Władze wysłały ekipy ratownicze oraz namioty, koce i ciepłą odzież dla osób pozbawionych dachu nad głową.
W 2008 roku w południowo-zachodniej prowincji Sichuan w trzęsieniu ziemi o sile 7,8 w skali Richtera zginęło ponad 87 tys. osób.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.