Ponad 100 osób zmarło od końca grudnia w północnych Indiach z wychłodzenia - poinformowała w czwartek miejscowa policja. W regionie tym panują rekordowo niskie, jak na ten kraj, temperatury.
Rzecznik policji podał w czwartek, że w stanie Uttar Pradeś z powodu zimna zmarło co najmniej 114 ludzi, z czego co najmniej 23 w ciągu ostatniej doby. Dodał, że wiele spośród ofiar fali chłodów to ubodzy, których ciała znaleziono na chodnikach i w parkach.
Najniższe temperatury odnotowano w Agrze, gdzie znajduje się słynne mauzoleum Tadż Mahal - 0,9 stopnia Celsjusza.
Jak podają służby meteorologiczne, temperatury na północy kraju są o 4-10 stopni Celsjusza niższe niż zazwyczaj o tej porze roku. W środę maksymalna temperatura w Delhi, które graniczy z Uttar Pradeś, wyniosła 9,8 stopnia Celsjusza; był to najzimniejszy dzień w indyjskiej stolicy od 1969 roku i pierwszy, kiedy temperatura maksymalna była jednocyfrowa. Temperatura minimalna wyniosła 4,8 stopnia Celsjusza.
Towarzysząca chłodom gęsta mgła powoduje też chaos komunikacyjny. Opóźnionych jest wiele lotów, utrudniony jest transport kolejowy. Zdaniem synoptyków warunki takie utrzymają się przez najbliższe dni.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.