Po polskich drogach jeździ wielu kierowców bez dokumentów, którzy albo nigdy nie zrobili prawa jazdy, albo je utracili. Ryzyko kary jest znikome - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Osób, które jechały bez uprawnień i w ubiegłym roku przyłapała je policja, było ponad 31 tys. Z tej liczby aż 26 tys., czyli ok. 80 proc., w ogóle nie miało prawa jazdy - wynika z danych Komendy Głównej Policji, które przytacza gazeta.
Druga kategoria to ok. 5 tys. kierowców, wobec których sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów i odebrał im dokument, np. za prowadzenie po alkoholu lub spowodowanie wypadku.
Jednak rzeczywista skala zjawiska jest znacznie większa. Niewątpliwie istnieje czarna liczba tych, którzy stracili prawo jazdy lub go nie mają, a podejmują ryzyko i poruszają się po drogach. Nieoficjalne szacunki policyjnych ekspertów mówią, że takich kierowców może być nawet pół miliona.
Ryzyko nie jest duże. Ten, kto nigdy nie zrobił prawa jazdy, a jeździ, zapłaci tylko 500 zł mandatu. Surowsza kara, do trzech lat więzienia, grozi za naruszenie sądowego zakazu.
Tak mówi premier Tusk. Opozycja wskazuje na wielką woltę, jakiej właśnie dokonuje.
Zgodnie z tegoroczną ustawą budżetową deficyt na koniec 2025 r. może wynieść ponad 288 mld zł.
To pierwszy taki nakaz wydany wobec dużej firmy technologicznej - podkreślił tygodnik "Nikkei Asia".
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.