Wtedy wiedzieliśmy, że mamy jednego wroga przed sobą. Dzisiaj nie wiadomo, kto jest wrogiem - mówi ks. prał. Henryk Jankowski w wywiadzie dla Naszego Dziennika. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl
Orędownik polskości - Czym zajmuje się utworzona przez Księdza Prałata Fundacja Fundusz Obrony Narodowej? - W tej chwili staramy się uratować szpital wojskowy na Helu, któremu grozi likwidacja ze względu na brak środków na remont. Fundacja prowadzi działalność na rzecz wspierania szpitali wojskowych. Zawsze wspierałem szpital Marynarki Wojennej i inne szpitale wojskowe. - Nie szczędził Ksiądz także wysiłków na rzecz wspierania oświaty i nauki. Jakiego rodzaju była to pomoc? - Starałem się pomagać poprzez zakup sprzętów do szkół czy wysyłanie młodzieży uzdolnionej na stypendia zagraniczne. Współpracuję z Goethe Institut, gdzie wysyłam młodzież. Dzisiaj nawet to przeszkadza wrogom, którzy w kampanii oszczerstw wykorzystują fakt, iż zawoziłem młodzież na kursy językowe, i wymyślają niestworzone historie. Przez wiele lat wspierałem Muzyczną Szkołę Wojskową, której od dawna groziła likwidacja, co stało się w tym roku. Była ona szczególnie bliska mojemu sercu, dlatego przez wiele lat walczyłem o jej utrzymanie. Wyposażałem uczniów w instrumenty, starałem się o to, aby był stabilny nabór, organizowałem koncerty, angażowałem szkołę do uświetniania różnych uroczystości. Interweniowałem u władz oświatowych, aby utrzymać placówkę, bo muzyka wojskowa jest fundamentem podtrzymywania patriotyzmu. Dziś tę szkołę zlikwidowano, ale są jeszcze chłopcy - około 20 - którzy będą dalej się kształcić, korzystając z wiedzy pedagogów Akademii Muzycznej, na ich zaproszenie. Jeżeli chodzi o edukację, wspierałem wiele szkół. Staraliśmy się kształcić młodzież jeszcze w stanie wojennym, a nasi wychowankowie pracują dzisiaj w administracji państwowej, nawet na szczeblu ministerialnym. Nie tylko przy parafii świętej Brygidy tworzyliśmy struktury edukacyjne, ale także w Sopocie i w Starogardzie Gdańskim. Gdańska Fundacja Oświatowa, której przewodzę, prowadzi szkoły podstawowe, gimnazja i licea. Powinniśmy budować struktury oświatowe, które będą kształtowały młodzież pod względem religijnym, moralnym i patriotycznym. Powinniśmy budzić w młodzieży odpowiedzialność za Naród i za Ojczyznę. Dzisiaj uczy się czegoś odwrotnego i nie mogę się z tym pogodzić. Razem z wojskiem - Mówiliśmy wcześniej o zaangażowaniu Księdza Prałata w duszpasterstwo ludzi pracy, ale trudno nie wspomnieć o ogromnym wkładzie Księdza w rozwój duszpasterstwa służb mundurowych. - W 1990 r. wprowadziłem wojsko do Kościoła. Powstało duszpasterstwo wojskowe, cieszyłem się, że nareszcie kapelani razem z wojskiem będą w Kościele. Cieszyłem się, że jest biskup polowy generał Sławoj Leszek Głódź. A jeszcze wcześniej, 17 grudnia 1989 r., dzięki współpracy z odważnymi milicjantami wprowadziłem do Kościoła milicję. Społeczeństwo Gdańska przyjęło ten gest z wielkim entuzjazmem. Tak samo jeśli chodzi o służby więzienne i o służby straży miejskiej - pomagałem w tworzeniu duszpasterstwa tych służb. Zabiegałem też o to, aby powstały kaplice dla tych duszpasterstw. Pierwszą kaplicą służb mundurowych była kaplica policyjna, która istnieje do dziś. Następne kaplice to kaplice więzienne, kaplica wojskowa w Morągu przy parafii św. Brygidy czy żandarmerii w Mińsku Mazowieckim bądź w szpitalu wojskowym w Wałczu. Pomagałem też w przywróceniu kościoła garnizonowego na Oksywiu, w którym przez długie lata był magazyn, a teraz służy duszpasterstwu wojskowemu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.