Naruszono godność i powagę sądu - uważa szef CBA Paweł Wojtunik po decyzji umożliwiającej marszałkowi woj. podkarpackiego Mirosławowi Karapycie opuszczenie aresztu. Wojtunik wnioskuje do ministra sprawiedliwości o postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi.
Marszałek woj. podkarpackiego Mirosław Karapyta, podejrzany o korupcję i płatną protekcję, opuścił areszt w Lublinie w czwartek po wpłaceniu 60 tys. zł poręczenia majątkowego.
"Mamy wątpliwości co do decyzji, umożliwiającej opuszczenie aresztu przez marszałka woj. podkarpackiego po wpłaceniu nieadekwatnie niskiej kwoty w kontekście zachowania sądu podczas posiedzenia aresztowego" - powiedział w sobotę PAP rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
"Naszym zdaniem sposób, w jaki została podjęta i zakomunikowana decyzja, narusza powagę i godność sądu. Dlatego szef CBA Paweł Wojtunik skierował w piątek pismo w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Poinformował ministra o możliwym braku zachowania bezstronności, obiektywizmu i niezawisłości przez sędziego prowadzącego posiedzenie i w związku z tym wystąpił o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego" - wyjaśnia rzecznik CBA.
"Działanie szefa CBA nie jest krytyką niezawisłego sądu, a jedynie reakcją, do której jest zobligowany jako funkcjonariusz publiczny" - dodał Dobrzyński.
Rzecznik nie chciał odnosić się do szczegółów listu do ministra, ani wskazać na czym konkretnie miało polegać zachowanie sędzi naruszające powagę sądu. Powiedział jedynie, że o tym, co się działo na sali sądowej, szef CBA wie od agentów Biura, którzy byli na sali sądowej.
Według TVN24 sędzia Katarzyna Gałus z Sądu Rejonowego w Lublinie po zamianie aresztu na kaucję w wysokości 60 tys. zł miała powiedzieć do Mirosława Karapyty: "podejrzany powinien być zadowolony".
Rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose potwierdziła PAP, że do resortu wpłynął list od szefa CBA. "W poniedziałek wniosek CBA zostanie niezwłocznie przeanalizowany w Ministerstwie Sprawiedliwości, dopiero po tej analizie będzie można odpowiedzieć, czy są podstawy prawne do podjęcia działania przez Ministra Sprawiedliwości" - powiedziała Loose.
Mirosław K. został zatrzymany przez CBA w poniedziałek. W środę wieczorem lubelski sąd aresztował go na trzy miesiące, zastrzegając, że ten środek zapobiegawczy ulegnie zmianie, z chwilą złożenia 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Sąd dał marszałkowi czas na wpłacenie pieniędzy do 8 maja.
Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła Mirosławowi K. siedem zarzutów dotyczących czynów popełnionych w latach 2011-2012. Miał on przyjąć łapówki w kwotach od 1,5 do 30 tys. zł, łącznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Korzyści przyjmowane przez marszałka miały polegać też na opłaceniu mu pobytu na urlopie za granicą i w Polsce. Dwa zarzuty dotyczą korzyści osobistych w postaci zaspakajania potrzeb seksualnych.
Mirosław K. miał za łapówki obiecywać załatwienie spraw związanych z jego kompetencjami jako marszałka województwa i kierowanego przez niego urzędu. Niektóre zarzuty dotyczą pośrednictwa w jednostkach samorządowych, lokalnej policji, a także jednego z ministerstw.
Mirosław K. przed sądem nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.