Pierwszy tydzień synodu biskupów poświęconego Eucharystii dla portalu Wiara.pl podsumowuje abp Henryk Muszyński.
W przemówieniu Benedykta XVI uderzyło mnie jeszcze coś innego. Powiedział, że tu nie chodzi o dyskusje, tu nie chodzi tylko o wiedzę, tu chodzi o ustawiczne odkrywanie obecności Chrystusa pośród nas, obecności podwójnej: Eucharystycznej i obecności w Słowie Bożym. Ma to być takie odkrywanie, które sprawi, że będziemy tą obecnością żyli. To jest dzisiaj dla nas wszystkich pierwszoplanowy problem. Znamy często formuły, wiemy co to jest Msza św. Pozostaje jednak bardzo dużo do zrobienia by Eucharystia znajdowała swoje przedłużenie w eucharystycznej postawie chrześcijan. - Jest to już czwarty synod Księdza Arcybiskupa… - Dla mnie jest to wspaniale doświadczenie kolegialności Kościoła. Spotykają się biskupi z poszczególnych kontynentów, albo tak jak ma to miejsce tym razem z całego świata. Każdy synod poza oficjalnymi relacjami w auli ma także wymiar bardziej osobisty. Spotykam się z biskupami z całego świata, mogę z nimi wymienić doświadczenia. Ja osobiście bardzo dużo zawdzięczam synodom. Pewne rzeczy traktuje się, jako oczywiste na przykład to, że mamy dużo kapłanów. Cieszymy się ze tego, ale dopiero wtedy, kiedy spotkałem się z biskupami, którzy mówili mi o swoich kłopotach naprawdę szczerze zacząłem dziękować Panu Bogu za powołania, które mamy. I rzecz chyba najważniejsza, synod to jest przepiękne połączenie kolegialności z hierarchicznością. Biskupi obradują, dają propozycje. To następnie zostaje opracowane przez ekspertów, przez radę synodu i ogłoszone najwyższym autorytetem Papieża. To jest wielkie błogosławieństwo i wielki dar, którego nie ma gdzie indziej. Jan Paweł II żeby podkreślić kolegialność nigdy nie zabierał głosu. Myślę, że Benedykt XVI będzie się włączał w formie dyskusji jako pierwszy z biskupów, ale jeden z tego kolegium. Uderzyło mnie też to, że powiedział w czasie inauguracji Synodu „razem z Papieżem”. Formuła katolicka brzmi : cum Petro et sub Petro – z Piotrem i pod przewodnictwem Piotra. Papież jej nie użył. Powiedział, razem z Papieżem – to nie jest przypadek, na ile znamy Benedykta XVI u niego nie ma przypadkowych słów. Myślę, że po prostu chciał podkreślić tę kolegialność. W tej kolegialności, tak jak w organizmie ludzkim każdy ma swoją funkcję, która jest jedyna, niepowtarzalna i dopiero współdziałanie wszystkich członków sprawia, że organizm staje się żywy, dynamiczny, że świadectwo staje się wiarygodnym świadectwem, które dajemy Chrystusowi.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.