Polemika z Wojciechem Sadurskim, której "Wyborcza" przyjąć nie chciała.
Czytając artykuł Sadurskiego można mieć przez chwilę wrażenie, że autor chciałby być postrzegany jako człowiek dialogu, szukający złotego środka i otwarty na dyskusję. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej temu, co pisze, łatwo zauważyć, że konsekwentnie reprezentuje określoną stronę sporu ideowego. O obecnym polskim kompromisie aborcyjnym pisze, że jest to pojęcie mylące, bo naprawdę jesteśmy już przy ścianie – jesteśmy jednym z bardzo nielicznych państw demokratycznych, które ma tak rygorystyczne przepisy aborcyjne. Trudno za rygorystyczne uważać przepisy np. dotyczące aborcji eugenicznej – nieprecyzujące, jakie schorzenia kwalifikują dziecko do zabicia, w jakich terminach można to zrobić i w jaki sposób. Nie można uważać za rygoryzm sytuacji, w której odpowiedzialność karna lekarza-abortera jest praktycznie zerowa – nie wykonuje się nawet sekcji zwłok zabitego dziecka, aby stwierdzić, czy naprawdę było ono chore, czy też diagnosta się pomylił. A w razie czego zawsze można zasłaniać się tym, że w trakcie badań wystąpiło „duże prawdopodobieństwo” danej choroby, bo takie nieostre określenie znajduje się w ustawie. Sadurski jednak tej dowolności i braku kontroli nad praktyką aborcyjną nie dostrzega.
Podobnie rzecz ma się ze stosunkiem autora tekstu do pomysłów prof. Zolla. Tam, gdzie znany karnista wysuwa pomysł zmiany terminologii z „przerwania ciąży” na „spowodowanie śmierci dziecka poczętego” – spotyka się z krytyką Sadurskiego i wypomina mu się, że jest mężczyzną i z mężczyznami pracuje (ergo: nie mówi w interesie kobiet). Gdy w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997r. ten sam profesor stwierdza, że intensywność ochrony prawnej życia nie musi być taka sama na każdym jego etapie – jest chwalony, a jego płeć publicyście „Gazety” przestaje przeszkadzać.
Sadurskiemu nie chodzi zatem o dotarcie do prawdy o tym, w jaki sposób i w jakim zakresie chronić życie ludzkie, ale o przekonanie strony pro-life, aby zrezygnowała ze swoich postulatów i poddała się lewicowo-liberalnej retoryce o względności wszelkich wartości. Obrońcy życia powinni jednak zdawać sobie sprawę, że dyskusja o tym, jak stopniować wartość życia człowieka, to ślepa uliczka. Wysiłki należy skierować na przekonanie polityków do tego, co dla większości społeczeństwa jest już jasne - że życie ludzi należy chronić i od tego nie powinno być wyjątków. A debatowanie o tym, które dzieci powinno móc się zabijać, a którym wielkodusznie przyznać prawo do życia, jest bezcelowe.
Od redakcji: Tekst Kai Godek jest odpowiedzią na zaproszenie do rozmowy ze strony "Gazety Wyborczej", jednak redakcja z Czerskiej odmówiła publikacji tekstu na zasadach równej polemiki. O kulisach tego wydarzenia przeczytasz TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.