46 osób zatrzymano dotychczas w związku z zamieszkami, do których dochodziło w ostatnich dniach w Knurowie - podała we wtorek śląska policja. Prokuratura na bieżąco stawia im zarzuty m.in. czynnej napaści na funkcjonariuszy, udziału w zbiegowisku i zniszczenia mienia.
Tłem powtarzających się od soboty ulicznych starć stała się śmierć 27-letniego kibica, który zginął w sobotę trafiony gumowym pociskiem wystrzelonym przez policjanta podczas tłumienia burd na miejscowym stadionie.
Później do starć z policją doszło w nocy z soboty na niedzielę, w pobliżu szpitala, w którym zmarł 27-latek. Chuligani rzucali wtedy w mundurowych kamieniami i butelkami z łatwopalnym płynem. Zatrzymano wówczas 6 osób. Jeden z zatrzymanej szóstki został aresztowany - powiedział we wtorek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Piotr Żak.
"To mężczyzna, który - jak wynika z zapisu monitoringu - rzucał kamieniami zarówno na stadionie, jak i później podczas starć na ulicach Knurowa. Jest podejrzany o czynny udział w zbiegowisku i czynną napaść na policjantów. Przyjęto, że dopuścił się czynów o charakterze chuligańskim" - powiedział prok. Żak. Temu podejrzanemu grozi kara do 10 lat więzienia.
Dwóch innych z sześcioosobowej grupy prokuratura oddała pod dozór policji, jednego z nich zobowiązując też do wpłaty poręczenia majątkowego. Na wolności będą też trzej pozostali, którym zarzuty przedstawiali policjanci. W tym przypadku chodzi m.in. o zniszczenie mienia, zmuszanie policjantów do odstąpienia od interwencji i znieważanie funkcjonariuszy.
Do kolejnych zamieszek doszło w niedzielę wieczorem, gdy przy komisariacie w Knurowie zebrała się kilkusetosobowa grupa. Manifestacja początkowo przebiegała spokojnie, jednak przed godz. 22 część demonstrantów zaatakowała ochraniających jednostkę policjantów. W stronę funkcjonariuszy poleciały m.in. butelki i kamienie. Odpierając atak, policjanci użyli broni gładkolufowej i armatki wodnej. Później zaczęło się wyłapywanie najbardziej agresywnych napastników. Po tych starciach zatrzymano ok. 30 uczestników burd.
"Do chwili obecnej przeprowadzono czynności z 15 zatrzymanymi wówczas osobami. Wobec jednego z podejrzanych, który rzucił w policjantów butelką z płynem łatwopalnym i miał przy sobie kolejną taką butelkę, zostanie skierowany do sądu wniosek o aresztowanie. Wobec innych będą stosowane dozory policji i poręczenia majątkowe" - powiedział Żak.
Dziewięć kolejnych osób policja zatrzymała po zajściach, które miały miejsce w Knurowie ostatniej nocy. Grupa chuliganów obrzuciła policjantów niebezpiecznymi przedmiotami i wyzwiskami. Jak podał rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska, pięciu z nich odpowie za czynną napaść na funkcjonariuszy, a pozostali czterej za ich znieważenie.
Od soboty łącznie poszkodowanych zostało 15 policjantów. Trzech zostało poparzonych, w przypadku pozostałych są to urazy od uderzeń twardymi przedmiotami. Śledztwo w sprawie ulicznych awantur prowadzi gliwicka prokuratura rejonowa.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach w odrębnym postępowaniu bada okoliczności śmierci 27-latka. Mężczyzna został postrzelony z broni gładkolufowej podczas awantury stadionowej, do której doszło w sobotę po przerwanym meczu Concordii Knurów z Ruchem Radzionków. Był w grupie osób, które weszły na murawę i - jak relacjonowała policja - dążyły do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej. Według policji, użycie broni gładkolufowej było podyktowane koniecznością powstrzymania agresji. 27-latek zmarł po przewiezieniu do miejscowego szpitala.
Prokuratorskie śledztwo jest prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak wynika ze wstępnych wyników sekcji zwłok, mężczyzna miał ranę postrzałową w okolicy prawego ramienia, zmarł na skutek krwotoku.
Szef wydziału ds. bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich w Śląskim Związku Piłki Nożnej Krzysztof Smulski zwrócił we wtorek uwagę, że mecze w niskich ligach - takie jak ten w Knurowie - nie są imprezami masowymi, gromadzą poniżej tysiąca ludzi.
"To największy problem. Bo organizowanie imprezy masowej wymaga identyfikacji jej uczestników, są inne rygory, monitoring, listy kibiców i poza tym w ustawie o imprezach masowych są kary za wszelkie +przestępstwa+ stadionowe. Istnieje więc pewna luka w prawie" - ocenił Smulski.
Zwrócił uwagę, że klub - gospodarz ma obowiązek w 4. czy 3. lidze zwrócić się do rywala o imienną listę do zakupu biletów, ale miejscowi kibice wchodzą bez identyfikacji.
Śląski ZPN zrzesza ok. 640 klubów. W środę członkowie wydziału spotkają się m.in. z prezesami Concordii i Ruchu Radzionków, śląskim komendantem policji, przedstawicielem wojewody.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"