- Jeżeli jedziesz i widzisz kobiety albo mężczyzn stojących przy drodze, nie przekreślaj ich, tylko pomódl się za nich. Nie posyłaj przekleństw, bo nie wiesz, co się realnie dzieje w ich sercu - mówiła s. Anna Bałchan podczas swojej prelekcji w DA "Przystań" na Ostrowie Tumskim.
Siostra Anna Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej od kilkunastu lat zajmuje się pomocą osobom uwikłanym w prostytucję. Wspiera kobiety i dzieci zagrożone lub dotknięte przemocą seksualną, fizyczną i psychiczną, ofiary handlu kobietami, ofiary przymuszonej prostytucji oraz ich rodziny. Podczas swojego wystąpienia nie tylko opowiadała dramatyczne historie zniewoleń i ludzkich tragedii, ale wyjaśniała przyczyny zła, które ma swoje podłoże w ludzkiej seksualności.
- Jako ludzie popadamy w różne tarapaty, ponieważ to, czego pragniemy, to miłość i czułość w relacji. Wydaje nam się, że ludzkie uczucie jest w stanie wypełnić nasze pragnienia, ale tak nie jest. Każda iluzja zainteresowania drugiej osoby powoduje, że ludzie są w stanie zaprzedać swoją duszę i ciało, aby doświadczyć miłości i bliskości - mówiła prelegentka.
Podkreślała także, że mimo zniewolenia kobiety oddające swoje ciało za pieniądze nie są pozbawione uczuć, a wręcz przeciwnie. W nich ciągle toczy się walka dobra ze złem. - W tej całej ciemności one wzywają Chrystusa, one proszą o Jego moc. I Bóg do nich przychodzi, jeśli tylko Go przywołują. Stoję tu wobec was jako świadek, że Bóg prowadzi tych ludzi i jest dla nich wyzwoleniem. Psychologia wysiada. Tylko On może dać wolność, ale, niestety, w tej "branży" nikt o Bogu im nie opowie - stwierdziła s. Anna.
Choć, jak mówi, niektórzy w środowisku seksbiznesu znają tzw. folklor religijny, czyli koszyczki wielkanocne, szopkę, św. Mikołaja, itd. Nie doświadczyli jednak Boga żywego, który działa i uwalnia od łańcucha uzależnień. - Człowiek od swoich pragnień nie jest w stanie się sam oderwać. Potrzebuje mocy z Nieba. Relacja z drugim to nie koncert życzeń i spełnianie wymagań. Nie można stać się niewolnikiem, robić coś za wszelką cenę, bo wpadamy w obsesję - tłumaczyła „siostra od prostytutek”.
Podjęła ona także problem tzw. sponsoringu, który się współcześnie złudnie oddziela się od prostytucji, wmawiając społeczeństwu, że to jakaś forma zarobku, radzenia sobie z trudnościami finansowymi, np. u studentek.
- Norma zaczyna się rozszerzać. Ludzie akceptują coraz więcej. Zmienia nam się dość szybko poczucie normy. Nie mówimy, że ktoś jest prostytutką, tylko że ma sponsora. Nazywamy to nawet pracą, a przecież mamy do czynienia z formą niewolnictwa! Osoba, która płaci, kupuje wolność innej. Ma być do dyspozycji, kiedy klient zechce. Myślicie, że tylko bieda w sensie materialnym ma na to wpływ? - pytała retorycznie s. Anna Bałchan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.