Trwa akcja ratunkowa w kopalni miedzi ZG Rudna w Polkowicach, gdzie w sobotę przysypany został 31-letni górnik, operator ładowarki.
Mężczyzna żyje, jest w kontakcie głosowym z ratownikami.
Jak poinformowała w sobotę PAP rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, w kopalni na głębokości ponad 1000 metrów opadły skały stropowe i uwięziły operatora ładowarki w maszynie.
"Obecnie nie jestem w stanie powiedzieć w jakim stanie jest górnik, ale wiem, że pozostaje w kontakcie z ratownikami" - dodała Tomaszewska.
"To, co przeszkadza najbardziej w rozmowie, to pokusa niedostrzegania (przez Niemców) Polski".
Rolnicy (...) nie wierzą w żadne polityczno-urzędnicze obietnice
Gwałtowna burza śnieżna uderzyła w rejon doliny Gama w sobotnią noc.
Komisja Episkopatu Polski ds. Misji przed Tygodniem Misyjnym.