Na stronie internetowej www.StartupnaMaxa.pl zbierane są podpisy z prośbą o ustanowienie św. Maksymiliana Kolbego patronem przedsiębiorców i startupów. Petycja ma zostać wręczona papieżowi Franciszkowi.
Św. Maksymilian patronem przedsiębiorców i startupowców - to hasło podbija internet i zaczyna budzić coraz większe poruszenie w mediach i wśród polskich biznesmenów.
Inicjatorem całej akcji jest Maciej Gnyszka - polski przedsiębiorca i twórca Towarzystw Biznesowych, który twierdzi, że o sukces firmy i pieniądze trzeba się modlić, a najlepiej czynić to za wstawiennictwem bardzo przedsiębiorczego świętego, jakim jest Maksymilian Kolbe.
Hardcorowy przedsiębiorca
- Św. Maksymilian Kolbe był nie tylko zakonnikiem, ale także wielkim wizjonerem i liderem. To hardkor - jak nazwałaby go współczesna młodzież. W ciągu kilku lat z paroosobowej grupki bez lokum zrobił największy klasztor na świecie mieszczący na paru hektarach w wielu budynkach prawie 700-osobową załogę, w ciągu tych paru lat poszedł w global, jak to mówią startupowcy. Kilka lat po odpaleniu teresińskiego Niepokalanowa otworzył jego oddział w Japonii i wziął się za budowę klasztoru w Indiach - wylicza inicjator. - Do Japonii płynął na wariata - prawie bez pieniędzy i nie znając języka. Po miesiącu wydawał tam japońskiego "Rycerza Niepokalanej"… Uwaga. Po japońsku! W Polsce szybko liczba tytułów wydawanych w tym jednym z najnowocześniejszych ówczesnych wydawnictw (Niemcy podczas okupacji zwinęli park maszynowy do Rzeszy) szybko podeszła w okolice dziesięciu. Co więcej, nakład polskiego "Rycerza Niepokalanej" sięgnął… miliona egzemplarzy miesięcznie! Mi-lio-na. Dziś nawet "Super Express" i "Fakt" mogą pomarzyć o takim nakładzie - mimo znacznie mniejszego odsetku analfabetów, niż przed wojną.
Maciej Gnyszka zaznacza, że święty Maksymilian nie bał się podążać za duchem czasu, nawet wysłał na kurs pilotażu dwóch spośród swoich braci, ponieważ planował uruchomienie lotniska na potrzeby utrzymywania relacji z zagranicznymi placówkami Niepokalanowa. Otworzył przy klasztorze jedną z najnowocześniejszych jednostek straży pożarnej i zaraz przed wojną także drużynę obrony chemicznej. A to tylko niektóre fakty z życia świętego.
Startupowiec naszych czasów
Ojciec Kolbe był człowiekiem, którego zaradność i konsekwencja powinny być wzorem dla wszystkich współczesnych ludzi biznesu. Nawet w najtrudniejszych warunkach pokazywał, jak ważna jest determinacja, proaktywność, zacięcie do pracy oraz wizja przyszłych działań. Stąd wziął się pomysł na stworzenie strony zbierającej podpisy pod petycją do Papieża o ustanowienie polskiego świętego patronem przedsiębiorców i startupów. Inicjator całego projektu poszedł jednak dalej i już od stycznia tego roku, co miesiąc, zamawia Msze święte w intencji polskich przedsiębiorców i startupowców za wstawiennictwem św. Maksymiliana Kolbego w katedrze warszawsko-praskiej.
- Naszym zadaniem, jako biznesmenów, jest rozwijać swój biznes, ale można to czynić w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi - i odnosić sukces. Ja nie boję się modlitwy zarówno o pieniądze i nowe zlecania, jak i za klientów oraz współpracowników - podkreśla Maciej Gnyszka. Swoim pomysłem zaraził już innych. Wśród ambasadorów całej akcji znajdziemy dziennikarzy, aktorów i biznesmenów oraz startupowców.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |