Dziesiątki irackich dziennikarzy uczestniczyło w piątek w Bagdadzie w ulicznym proteście przeciwko temu, co określają jako polityczne naciski w celu tłumienia publikacji krytycznych wobec władz.
Demonstranci żądali ochrony przed partiami politycznymi i parlamentarzystami, którzy według nich starają się narzucić ograniczenia środkom masowego przekazu.
Wolna od jakichkolwiek aktów przemocy demonstracja odbyła się przed słynnym bagdadzkim targiem księgarskim przy ulicy Mutanabi. Uczestnicy trzymali transparenty z napisem "Nie zabijajcie prawdy" i skandowali "Tak, tak dla wolności. Nie, nie dla uciszania dziennikarzy".
"Absolutnym obowiązkiem dziennikarzy jest ujawnianie prawdy i jesteśmy przeciwni jakiemukolwiek cenzurowaniu mediów. Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek groźbom czynionym wobec dziennikarzy" - powiedział uczestniczący w demonstracji wiceminister kultury Iraku Fawzi al-Atruszi.
W ostatnim czasie środowisko mediów w Iraku wzburzyła groźba szyickiego parlamentarzysty i zarazem duchownego Dżalaldina al-Saghira, że wystąpi z pozwem sądowym wobec dziennikarza Ahmeda Abdul-Husseina za redakcyjny komentarz w sprawie niedawnego napadu na bank w Bagdadzie, gdzie zrabowano równowartość blisko 7 mln dolarów.
Abdul-Hussein dał do zrozumienia, że łup posłuży do sfinansowania kampanii przed styczniowymi wyborami parlamentarnymi - nie wymieniając jednak w tym kontekście nazwy żadnej partii ani nie przedstawiając dowodów swej tezy.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.