Koroner hrabstwa Los Angeles zakwalifikował w piątek śmierć Michaela Jacksona jako zabójstwo (homicide). Zgon został spowodowany ostrym zatruciem lekiem propofol i innymi substancjami farmakologicznymi.
W oświadczeniu koronera (w Wielkiej Brytanii i USA tak nazywa się urzędnik prowadzący śledztwo w sprawach zgonów osób zmarłych śmiercią nienaturalną) wskazuje się, że głównymi lekami, które 25 czerwca spowodowały śmierć Jacksona, były: propofol - silny środek znieczulający - oraz środek uspokajający Lorazepam. W organizmie Jacksona wykryto też inne substancje farmakologiczne - Midazolam (działanie podobne do propofolu), Diazepam (środek uspokajający, odtwórcza wersja Valium), lidokainę (środek przeciwbólowy) i efedrynę (środek pobudzający).
Ekspertyza koronera zwiększa prawdopodobieństwo wytoczenia procesu o zabójstwo osobistemu lekarzowi Jacksona, dr. Conradowi Murrayowi, przeciwko któremu toczy się już śledztwo prowadzone przez policję w Los Angeles.
Murray przyznał, że podawał Jacksonowi propofol w ciągu 6 tygodni poprzedzających jego śmierć, usiłując w ten sposób zwalczyć bezsenność, na którą cierpiał gwiazdor. Dodawanie leków uspokajających miało osłabić działanie propofolu.
Wiele pustych opakowań tego leku, zazwyczaj stosowanego jedynie w warunkach szpitalnych, znaleziono w domu Jacksona.
Zmiana wynika z najnowszej rekomendacji Rady Medycznej przy premierze.
To o 603 chorych mniej niż dzień wcześniej i o 2 762 więcej niż w piątek w ubiegłym tygodniu.
Według Koranu, podobnie jak w Biblii, Jozue syn Nuna, uważany jest za „asystenta Mojżesza”.
O negocjacjach na ten temat poinformował czeski minister zdrowia.
Zdaniem ministra klimatu i środowiska "dość naturalnym wyborem" byłoby wybrzeże Bałtyku.
"Usłysz" to hasło, które będzie towarzyszyć jubileuszowemu, XXV Spotkaniu Młodych Lednica 2000.