W homilii podczas nieszporów w katedrze św. Wita Benedykt XVI ponownie nawiązał do heroicznego świadectwa czeskich świętych, począwszy od średniowiecza, aż po czasy najnowsze. Wskazał, że było ono możliwe dzięki ścisłej więzi z Chrystusem, co jest aktualne także dziś.
W homilii podczas nieszporów w katedrze św. Wita Benedykt XVI ponownie nawiązał do heroicznego świadectwa czeskich świętych, począwszy od średniowiecza, aż po czasy najnowsze. Wskazał, że było ono możliwe dzięki ścisłej więzi z Chrystusem, co jest aktualne także dziś.
„Dwadzieścia lat temu, po długiej zimie komunistycznej dyktatury, wasze wspólnoty chrześcijańskie ponownie zaczęły swobodnie się wypowiadać, gdy wasz naród, na mocy wydarzeń zainicjowanych studencką manifestacją 17 listopada 1989 r., odzyskał wolność – mówił Papież. – Czujecie jednak, że i dziś nie jest łatwo świadczyć o Ewangelii. Społeczeństwo wciąż nosi rany po ateistycznej ideologii i często ulega pokusie współczesnej mentalności hedonistycznego konsumpcjonizmu, której towarzyszy niebezpieczny kryzys wartości ludzkich i religijnych oraz narastający relatywizm etyczny i kulturowy. W tym kontekście pilny staje się odnowiony wysiłek Kościoła, by umocnić duchowe i moralne wartości w życiu dzisiejszego społeczeństwa. Wiem, że wasze wspólnoty już są zaangażowane na wielu frontach, szczególnie w działalności charytatywnej związanej z Caritas. Niech wasza troska duszpasterska obejmie szczególnie gorliwie sprawę wychowania młodych pokoleń. Niech szkoły katolickie szerzą szacunek dla człowieka; niech duszpasterstwo młodzieży rozwija się także poza środowiskiem szkolnym, nie zapominając równocześnie o pozostałych wiernych. Chrystus jest dla wszystkich! Z serca życzę owocnej współpracy z innymi instytucjami, tak publicznymi, jak i prywatnymi. Kościół – a warto to zawsze powtarzać – nie zabiega o przywileje, ale jedynie o to, by móc swobodnie służyć wszystkim w ewangelicznym duchu”.
Za KAI publikujemy pełny teskt papieskiego przemówienia:
Przemówienie Benedykta XVI podczas nieszporów z przedstawicielami duchowieństwa w praskiej katedrze św. Wita, Wacława i Wojciecha 26 września 2009
Drodzy bracia i siostry!
Wszystkich was pozdrawiam słowami św. Pawła, których wysłuchaliśmy w krótkim czytaniu: „Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego!”. Pozdrowienie swe kieruję przede wszystkim do Kardynała Arcybiskupa, któremu dziękuję za jego serdeczne słowa. Obejmuję nim innych obecnych tu kardynałów i biskupów, kapłanów i diakonów, seminarzystów, zakonników i zakonnice, katechetów i pracowników duszpasterskich, młodzież i rodziny, stowarzyszenia i ruchy kościelne.
Zgromadziliśmy się w ten wieczór w drogim wam miejscu, będącym widzialnym znakiem tego, jak potężna jest łaska Boża, działająca w sercach ludzi wierzących. Piękno tej tysiącletniej świątyni jest bowiem żywym świadectwem bogatej historii wiary i tradycji chrześcijańskiej waszego ludu, historią rozświetloną zwłaszcza przez wierność tych, którzy przypieczętowali swe przylgnięcie do Chrystusa i do Kościoła męczeństwem. Myślę o postaciach świętych Wacława, Wojciecha i Jana Nepomucena – kamieniach milowych drogi waszego Kościoła, do których dołączają przykłady młodego świętego Wita, który wolał przyjąć męczeństwo niż zdradzić Chrystusa, świętego mnicha Prokopa i świętej Ludmiły. Mam też na myśli postawy dwóch arcybiskupów z minionego wieku tego Kościoła lokalnego – kardynałów Josefa Berana i Františka Tomáška oraz licznych biskupów, księży, osoby zakonne i wiernych, którzy przeciwstawiali się z heroiczną siłą prześladowaniom komunistycznym, składając nawet w ofierze życie. Skąd czerpali siły ci mężni przyjaciele Chrystusa, jeśli nie z Ewangelii? Tak! Dali się porwać Jezusowi, który powiedział: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). W godzinie trudności usłyszeli, jak w ich sercach rozbrzmiewa jeszcze inne stwierdzenie: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20).
Bohaterstwo świadków wiary przypomina, że tylko z osobistego poznania i głębokiej więzi z Chrystusem możliwe jest czerpanie energii duchowej, aby w pełni urzeczywistnić powołanie chrześcijańskie. Tylko miłość Chrystusa nadaje skuteczność działaniu apostolskiemu, zwłaszcza w chwilach trudności i prób. Umiłowanie Chrystusa i braci winno charakteryzować każdego ochrzczonego i każdą wspólnotę. W Dziejach Apostolskich czytamy, że „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli” (Dz 4,32). A Tertulian – autor z pierwszych wieków – pisał, że poganie pozostawali poruszeni miłością, którą łączyła wzajemnie chrześcijan (por. „Apologeticum” XXXIX).
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.