Jeśli biotechnologia nie będzie regulowana przez określone zasady etyczne, wówczas stanie się wrogiem człowieka – mówi KAI abp Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych
Nie zapominajmy, że selekcja embrionów jest integralnym elementem procedury „in vitro”. Wszczepia się te embriony, które wykazują największą dynamikę wzrostu. Pod mikroskopem bada się ich wymiary, symetrię i szybkość podziałów komórkowych. Wszystkie słabsze uśmierca się. Wśród embrionów poczętych In vitro ginie 95% z nich. Jest to śmierć programowana.
Inna sprawa to merkantylizacja biomedycyny. Istnieje międzynarodowy, nielegalny rynek handlu ludzkimi tkankami, komórkami, embrionami oraz żywymi płodami. Np. wg prasy francuskiej, w Grecji płaci się kobiecie 800 dolarów za komórkę jajową. Są one sprzedawane na międzynarodowym nielegalnym rynku materiałów genetycznych.
Kościół nie akceptuje zapłodnienia pozaustrojowego nie tylko dlatego, że łączy się ono ze śmiercią embrionów, ale także uznając za godziwe jedynie poczęcie dziecka drogą „aktu małżeńskiego”. Z przyjęciem tego drugiego wymagania - co pokazują badania socjologiczne - ma kłopot nawet wielu katolików. Jakich argumentów należałoby użyć?
- Akt małżeński jest najbardziej intymnym aktem ludzkim o określonej treści i niezwykle wyrazistej symbolice. W jego treść wpisuje się pozawerbalna komunikacja co do relacji łączącej dwie osoby. Jest to typowy akt ludzki, pociągający za sobą moralną odpowiedzialność. W skrajnych przypadkach może oznaczać komunikację miłości i wzajemnego oddania, lub jej zaprzeczenie, jako akt nienawiści i pogardy w przypadku np. gwałtu. Drugim jego znaczeniem i funkcją jest przekazywanie życia, właśnie poprzez małżeński akt miłości. Przypominał o tym i powtarzał Ojciec Święty Jan Paweł II formułując teologię ciała. Nie mniej ważna jest symbolika aktu małżeńskiego „dwojga w jednym ciele”, czyli komunii cielesnej, psychicznej i duchowej dwojga ludzi. W tym świetle widać dopiero, jak bardzo akt małżeński różni się od zwierzęcej kopulacji reproduktywnej.
Dziecko – powstałe na skutek pożycia małżeńskiego - przyjmuje się jako coś otrzymanego, swego rodzaju dar. Natomiast w procesie zapłodnienia pozautrojowego dziecko się „produkuje” na zamówienie za pomocą określonej techniki i fragmentuje ciągły proces powstania i wzrastania dziecka w środowisku ustrojowym „in vivo”. W najsłabszej fazie jego istnienia oddaje się je do zamrażarki czy poddaje różnorodnym procedurom laboratoryjnym. Jest to niegodziwość, w sposobie traktowania dziecka w pierwszych momentach jego istnienia. Są to warunki zupełnie nieludzkie. A tymczasem godność dziecka wymaga szacunku od pierwszych chwil jego istnienia.
Nieporównywalnie lepsze warunki do rozwoju ma dziecko poczęte w sposób „in vivo”, bezpośrednio w organizmie matki. Zatem można powiedzieć, że „prawem dziecka” jest rozwój w tym właśnie, najkorzystniejszym dlań środowisku. A najlepszym zabezpieczeniem tego prawa jest rodzina, potwierdzona zawarciem kontraktu małżeńskiego., a więc mająca sankcję i gwarancję społeczną trwałości W przypadku małżeństwa sakramentalnego ta gwarancja jest jeszcze bardziej wzmocniona. Widzimy także jak bardzo dba się o dobro dziecka w przypadku adopcji. Każda legalna adopcja poprzedzana jest drobiazgowymi badaniami dotyczącymi zdolności danego małżeństwa na przyjęcie i wychowanie dziecka.
Tymczasem zwolennicy metody „in vitro” nie mówią nic o prawach dziecka, lecz podkreślają bezwarunkowe i bezwzględne „prawo kobiety do posiadania dziecka”.
Kolejną kwestią jest prawo dziecka do własnej genealogii. W wypadku zapłodnienia pozaustrojowego często nie jest wiadomo, kto jest dawcą jednej komórki, a kto drugiej. Bywa, że wchodzi w grę tzw. surogatka czyli matka zastępcza. Genealogia dziecka zostaje tak splątana, że gdy dorośnie, będzie miało problemy tożsamościowe. W Europie zachodniej istnieją już stowarzyszenia urodzonych anonimowo dzieci, które urodziły się bez genealogii a obecnie dochodzą swoich praw.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.