Jeśli biotechnologia nie będzie regulowana przez określone zasady etyczne, wówczas stanie się wrogiem człowieka – mówi KAI abp Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych
Polska przed 12 laty podpisała konwencję bioetyczną z Oviedo. Co ona zakłada?
- Konwencja próbuje uregulować bardzo szeroki obszar związany z biotechnologią; jej autorzy są świadomi, „że niewłaściwe wykorzystanie biologii i medycyny może zagrażać godności ludzkiej”, stwierdza, iż „interes i dobro osoby ludzkiej przeważa nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. Decydujący jest prymat istoty ludzkiej. Nie jest to konwencja idealna. Reguluje m. in. kwestię statusu ludzkiego genomu (dziedzictwa genetycznego), jak też możliwości używania tkanek ludzkich do przeszczepów bądź innych celów. Jesteśmy jednym z krajów europejskich, który jej nie ratyfikował. Warunkiem ratyfikacji jest wprowadzenie prawa krajowego regulującego te kwestie.
Na wokandę Sejmu trafił już projekt nowelizacji Kodeksu Karnego przygotowany przez inicjatywę „Contra in vitro”. Przepadł po pierwszym czytaniu większością 244 przeciw, do 162 głosów za, przy 7 wstrzymujących się. O czym świadczy wynik tego głosowania?
- Wynik ten świadczy o zbyt daleko posuniętej arbitralności Sejmu. Jeżeli projekt miał jakieś wady, na pewno zasługiwał na poprawki. Wrzucenie go do kosza zaraz po pierwszym czytaniu było nadużyciem zaufania społecznego.
W październiku w Parlamencie rozpocznie się dyskusja wokół pozostałych pięciu projektów ustaw w sferze bioetycznej. Żaden z nich nie odzwierciedla w pełni nauczania Kościoła. Jak winien zachować się parlamentarzysta, katolik. Posłowie przez kilka miesięcy słyszeli ze strony Kościoła, że żaden kompromis nie jest możliwy. Co mają teraz zrobić?
- Kompromis moralny nie jest możliwy. Rolą posłów jest walka o najwyższe dobro jakie jest możliwe do osiągnięcia. Kościół nie może proponować zła. Kościół toleruje wymuszone mniejsze zło, ale nie proponuje go.
A zatem?
- Posłowie winni być gruntownie poinformowani o materii ich decyzji. Ich pierwszym obowiązkiem jest dokładne zapoznanie się z tym złożonym zagadnieniem. Jeśli chodzi o ustawodawstwo w zakresie bioetyki, powinni wiedzieć, że im ustawa reguluje sprawy na wyższym poziomie, tym jest lepsza. Jeśli reguluje tylko pewne szczegóły, wówczas okazuje się niedostateczna, a ustawa stwarza więcej problemów, niż je reguluje. Jej wykonalność staje się więcej niż wątpliwa.
Drugim kryterium jest głosowanie wedle sumienia, a nie zasad dyktowanych przez partię. W sprawach natury moralnej nie wolno „uprawiać polityki”, w rozumieniu gry partyjnej. Posłowie winni mieć świadomość, że jest to decyzja, którą podejmują wobec „Boga i Historii”. A Bóg i Historia ich rozliczą i to indywidualnie.
Czy obecnie – po upadku inicjatywy „Contra in vitro” - poseł katolik może głosować bez wyrzutów sumienia na projekt Bolesława Piechy?
- Projekt posła Piechy jest najbardziej satysfakcjonujący z punktu widzenia spójnej antropologii. Istniejący tam zakaz „in vitro” stawania tamę również tym niebezpiecznym eksperymentom, o których mówiliśmy wcześniej. Kładzie tamę eugenice, definitywnie chroni przed programowaną śmiercią zarodków.
Kontrowersyjny natomiast jest tam postulat adopcji embrionów, które są zamrożone. Autor projektu zakłada możliwość ich adopcji w przejściowym okresie.
A dlaczego Ksiądz Arcybiskup krytykuje adopcję tych embrionów. Przecież to jedyna możliwość ocalenia ich życia? Obecnie co najmniej 50 tys. Embrionów czeka na śmierć!
- Sprawiedliwego rozwiązania nie ma, lecz należy rozróżnić zapłodnienie homologiczne i heterologiczne. Przy zapłodnieniu heterologicznym często nie wiadomo od kogo zarodek pochodzi: jest to sieroctwo nie od urodzenia, ale od poczęcia. Inna jest sytuacja zarodka rodziców biologicznych żyjących razem. Implantacja w tym wypadku jest najmniej niesprawiedliwym rozwiązaniem w porównaniu z pomysłem wylania tych embrionów do zlewu.
Dlaczego „najmniej niesprawiedliwym”? A czy to nie jest obowiązek rodziców, skoro jest to ich dziecko?
- Troska o dziecko niewątpliwie jest obowiązkiem rodziców. Ale też jest prawdą, że implantacja tego dziecka grozi mu podwójną śmiercią. Podczas rozmrażania lub przy implantacji. Jest zaledwie drobna nadzieja, że ten zarodek przeżyje. Poza tym tego typu adopcja grozi ogromnymi możliwościami nadużyć.
Załóżmy, że lepszy projekt przegrywa w Sejmie. Czy moralnym jest głosowanie za projektem nieco bardziej liberalnym, ale mającym na celu daleko posuniętą ochronę życia? Czy można w tym wypadku odwołać się do art. 73 encykliki „Evangelium vitae”. W jakim zakresie?
- Kościół nie może wskazywać palcem, którego przycisku użyć i kiedy. Procedura sejmowa jest złożona i wieloetapowa. Każdy poseł powinien mieć taką strategię, żeby wydobyć największe dobro z sytuacji wobec której stoi. Zasada etyczna, która obowiązuje posłów, jest taka, by realizować dobro a ograniczyć zło według prawidłowo ukształtowanego sumienia; prawego sumienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.