Do dziewięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar powodzi i lawin błotnych w rejonie Mesyny na Sycylii w rezultacie gwałtownej burzy, połączonej z kilkugodzinnym oberwaniem chmury w nocy z czwartku na piątek. Ten najnowszy bilans podała Obrona Cywilna, podkreślając, że są to wciąż niepełne dane
Około 20 osób jest zaginionych. 15 osób trafiło do szpitali z różnego rodzaju obrażeniami. Stan dwóch jest ciężki.
Rząd Silvio Berlusconiego na piątkowym posiedzeniu wprowadził stan klęski żywiołowej w prowincji Mesyna. Sytuacja jest krytyczna - przyznał szef Obrony Cywilnej Guido Bertolaso.
Śmigłowce ściągają z dachów dziesiątki mieszkańców zalanych domów. Kilka budynków runęło pod naporem wody i błota, a ratownicy przeszukują gruzy. Najtrudniejsza sytuacja panuje w położonych w odległości ok. 20 kilometrów od Mesyny miejscowościach Giampilieri i Scaletta Zanclea. Tam woda i błoto zalały kilka kilometrów kwadratowych terenu.
Na przekazywanych przez media zdjęciach z tamtych okolic widać całe zalane i pokryte tonami błota budynki mieszkalne.
Fala niepogody, która nadeszła w czwartek dotknęła połowę Sycylii. Zerwane są połączenia kolejowe, utrudniony transport drogowy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.