Kilkuset pracowników spółki PKP Polskie Linie Kolejowe pikietowało we wtorek przed siedzibą firmy w Warszawie, żądając zaniechania planów likwidacji 10 z 27 regionalnych zakładów i utrzymania dotychczasowych miejsc pracy. Z przedstawicielami protestujących spotkał się prezes spółki. Następne rozmowy zaplanowano na piątek.
Związkowcy obawiają się, że planowane na przyszły rok zmiany organizacyjne w spółce doprowadzą do grupowych zwolnień. Ich zdaniem, plany likwidacji zakładów regionalnych nie mają uzasadnienia. Zarząd przedsiębiorstwa zapewnia, że zwolnień nie będzie, a wszyscy pracownicy zamykanych zakładów otrzymają oferty pracy na innych stanowiskach.
Pikieta trwała dwie godziny. Wzięły w niej udział trzy największe centrale związkowe działające w spółce: Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ "Solidarność", Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP i Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP.
Protestujący wręczyli prezesowi spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Zbigniewowi Szafrańskiemu petycję, w której domagają się utrzymania dotychczasowych miejsc pracy, zaniechania planów likwidacji oddziałów regionalnych spółki, podwyżek dla pracowników oraz nagród z okazji dnia kolejarza (25 listopada - PAP). Zaznaczyli, że jeżeli zarząd nie spełni ich żądań, to może dojść do eskalacji protestu, z blokadą torów włącznie.
Podczas wtorkowego spotkania prezes PKP PLK oraz przedstawiciele związków zawodowych podpisali notatkę, w której zobowiązali się do poszukiwania kompromisu w sprawie reorganizacji firmy i wypracowania satysfakcjonujących obie strony rozwiązań. Termin następnego spotkania wyznaczono na piątek 16 października.
Związkowcy liczą, że ustalenie terminu spotkania jest pierwszym krokiem w kierunku porozumienia.
PKP Polskie Linie Kolejowe zarządza siecią linii kolejowych o łącznej długości ok. 19 tys. km. W 2008 roku firma zatrudniała ponad 41 tys. pracowników.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.