Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" będzie pomagała zbierać podpisy pod obywatelską inicjatywą wycofania obowiązku posyłania do szkół dzieci w wieku sześciu lat - poinformował PAP przewodniczący sekcji Stefan Kubowicz.
Podczas piątkowego posiedzenia Rady Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w Grotnikach koło Łodzi doszło do spotkania przedstawicieli związku z rodzicami, którzy chcą doprowadzić do wycofania się rządu z części reform w oświacie. "Dotyczy to głównie sześciolatków w szkole. Od kilku dni mamy badania angielskie, które pokazują, że pięcio-, sześciolatek w szkole jest gorszy niż siedmiolatek. Dlatego nasze struktury dołączą się do obywatelskiej akcji rodziców" - powiedział Kubowicz.
Jego zdaniem, rodzice, którzy chcieliby posłać wcześniej dziecko do szkoły, powinni mieć taką możliwość, jednak "nie może to być obowiązek".
Kubowicz dodał, że obniżenie wieku szkolnego o jeden rok jest jednocześnie dodaniem jednego roku do kariery zawodowej.
"Jeżeli sześciolatek idzie do szkoły, a nie ma gdzieś dodanego dodatkowego roku nauki, to wcześniej zakończy edukację. Każdy z młodych ludzi idących do szkoły będzie więc o rok dłużej pracował na ZUS" - wyjaśnił Kubowicz.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że aktualnie młodsze dzieci nie mają zagwarantowanej możliwości uczęszczania do przedszkola. "To duży problem zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie samorządy polikwidowały przedszkola. Dlatego jesteśmy za tym, by subwencja na dzieci w przedszkolu stała się nie zadaniem własnym gminy, tylko była wpisana do zadań państwa" - powiedział.
Podczas obrad poruszono również problem związany z wprowadzeniem obowiązku przeprowadzania przez nauczycieli dodatkowej darmowej godziny zajęć. Zdaniem związkowców zapis ten powinien zniknąć z Karty Nauczyciela.
"Nie bronimy się przed tą godziną. Trochę frywolna reforma oświaty doprowadziła jednak do tego, że zaczęła się łapanka uczniów, którzy na te godziny przychodzą. To staje się kuriozalne zwłaszcza tam, gdzie dzieci są dowożone do szkoły z małych miejscowości. Nauczyciele często nie mogą w nich znaleźć nawet jednego ucznia, który przyszedłby na dodatkowe zajęcia. Znam już natomiast przypadki, gdy dyrektor szkoły zapowiedział, że zaliczy dodatkowe godziny tylko wtedy, gdy będzie w nich uczestniczyło minimum pięciu uczniów. Ten chaos trzeba zlikwidować" - powiedział Kubowicz.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.