Do Domu Polskiego w Iwieńcu na Białorusi weszli w piątek funkcjonariusze milicji z Wołożyna, którzy zażądali od księgowej kopii dokumentów finansowych - powiedziała PAP dyrektor placówki Teresa Sobol.
Od niej samej funkcjonariusze zabrali na razie kopie protokołu o wyznaczeniu jej na dyrektora Domu Polskiego.
Sobol zwróciła uwagę, że dokumenty finansowe Domu już cztery miesiące, od sierpnia do grudnia, były sprawdzane w departamencie kontroli finansowej w Mołodecznie. Nie znaleziono wówczas nieprawidłowości - zaznaczyła.
Dodała, że przez cały czas kontrolowane są poza tym osoby, które miały jakiekolwiek związki z Domem Polskim.
W październiku w placówce w Iwieńcu przeprowadzono inwentaryzację, a także zarekwirowano część dokumentacji. Dom Polski w Iwieńcu jest jednym z trzech pozostających w rękach nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) kierowanego przez Andżelikę Borys.
W ubiegły wtorek o kontrolach podatkowych mających na celu sprawdzenie, czy placówka nie świadczy nielegalnie żadnych usług informowała z kolei dyrektor Domu Polskiego w Baranowiczach Teresa Sieliwończyk.
Białoruskie władze uznają jedynie Związek Polaków na Białorusi kierowany wcześniej przez Józefa Łucznika, a od września przez Stanisława Siemaszkę. Łucznik został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 roku, gdy po wyborze Borys - na zlecenie władz białoruskich, które nie uznały prawomocności marcowego zjazdu - powtórzono zjazd ZPB w Wołkowysku koło Grodna, czego z kolei nie uznały władze polskie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.
To jedno z sześciu świąt nakazanych w Kościele w Polsce, które wypadają poza niedzielami.