„Nie można pogodzić wiary katolickiej z przynależnością do partii komunistycznej” – stwierdził były parlamentarzysta i przywódca Komunistycznej (Marksistowskiej) Partii Indii w stanie Kerala, Kurisinkal Sebastian Manoj.
Były aktywista komunistyczny zaznaczył, że decyzję o opuszczeniu szeregów partyjnych podjął w związku dokumentem kierownictwa partii, zakazującym funkcjonariuszom uczestnictwa w nabożeństwach religijnych.
„To dla mnie trudne, gdyż jestem człowiekiem głęboko wierzącym i nie mogę zrezygnować z Kościoła” – stwierdził Manoj, który był deputowanym do parlamentu w latach 2004-2009. Przy okazji przypomniał, że indyjska konstytucja przyznaje każdemu prawo do praktykowania swej wiary.
Jak zaznacza agencja Asianews indyjscy marksiści zgadzają się wprawdzie, by szeregowi członkowie partii byli ludźmi wierzącymi, natomiast funkcjonariuszom narzucają obowiązkowy materializm.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.