Biznesmen Ryszard Sobiesiak oświadczył przed hazardową komisją śledczą, że nie było tzw. afery hazardowej, a on nikogo nielegalnie nie nakłaniał do dokonania zmian w jakiejkolwiek ustawie. Oskarżył b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego o manipulację i kłamstwo.
Sobiesiak ocenił, że Kapica "chciał wysadzić na raz kilkaset tysięcy ludzi i budżet". Jego zdaniem "efekty pracy" wiceministra "są już dzisiaj widoczne na rynku", a za kilka miesięcy "zacznie się debata nad szukaniem nowych źródeł dla budżetu, bo potrzeba pieniędzy na ważne cele".
Pamiętajcie - zwrócił się do posłów komisji - "że budżet traci codziennie dziesiątki milionów podatków, które od roku 2003 regularnie wpływały do kasy państwa". "Dzisiaj przestają wpływać, bo pan Kapica chciał wprowadzić głupi przepis o dopłatach. Ponieważ mu się to nie udało, wprowadził takie przepisy, które de facto oznaczają likwidację tej branży" - powiedział biznesmen.
Swobodna wypowiedź Sobiesiaka trwała ok. półtorej godziny. Po niej Sobiesiak złożył wniosek o przesłuchanie go przed komisją na posiedzeniu zamkniętym, który przez posłów został odrzucony. Po pierwszym pytaniu Jarosława Urbaniaka (PO), czy Sobiesiak podtrzymuje zeznania złożone w prokuraturze, jego pełnomocnik wniósł o uchylenie pytania. Na kolejne pytania posła PO biznesmen odpowiadał, że nie ma nic do dodania, a wszystko powiedział w swobodnej wypowiedzi.
Przewodniczący komisji śledczej zwrócił się więc do sejmowego biura legislacyjnego w tej sprawie. Sejmowy prawnik wyjaśnił, że ustawa o komisji śledczej daje świadkowi możliwość uchylenia się od odpowiedzi na pytania w sytuacji, kiedy świadek stwierdzi, że odpowiedź może grozić odpowiedzialnością za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Gdyby świadek był podejrzany w sprawie podobnej do tej, jaką bada komisji lub miał postawione zarzuty, to wówczas mógłby w ogóle odmówić zeznań. Zdaniem sejmowego prawnika, skoro Sobiesiak "nie jest w podobnej sprawie osobą podejrzaną i nie ma postawionych zarzutów", nie ma możliwości odmówienia en bloc odpowiedzi na pytania.
Dodał także, że jeśli komisja uzna, że odmowy na pytania są bezpodstawne, może wystąpić do sądu okręgowego o ukaranie świadka karą porządkową - której maksymalny wymiar wynosi 10 tys. zł; w przypadku uporczywego uchylania się od odpowiedzi świadkowi może grozić kara aresztu do 30 dni. Wysokość kary jest uzależniona od decyzji sądu.
Po pewnym czasie sporadycznie i zdawkowo biznesmen zaczął odpowiadać na niektóre pytania. Gdy Beata Kempa chciała się dowiedzieć, czy ma on analizy wskazujące, iż dopłaty do stawek w grach na automatach będą rozwiązaniem niekorzystnym dla budżetu państwa (Sobiesiak wspominał o nich w swoim słowie wstępnym), Sobiesiak potwierdził. Dopytywany nie chciał już jednak powiedzieć, kto i na czyje zlecenie je przygotował.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.