Szwajcarski skoczek narciarski Simon Ammann w sobotę triumfował na normalnej skoczni w Whistler, a dzień później został zatrzymany przez policję. Trzykrotny mistrz olimpijski zaspał i wraz z rzecznikiem prasowym pędził samochodem na konferencję prasową.
Samochód prowadził rzecznik prasowy szwajcarskiej kadry Christian Stahl, który popędzany był przez Ammanna. Skoczek po prostu zaspał, a potem przekraczając prędkość Szwajcarzy próbowali nadrobić stracony czas, dopóki nie zostali zatrzymani przez kanadyjską policję.
"W pewnym momencie usłyszałem wyjące za nami syreny. Myślałem, że policja chce nas wyprzedzić. Okazało się, że te syreny dotyczyły nas" - opowiadał Ammann.
"Policjanci nie rozpoznali Simiego, a my też nic im nie mówiliśmy, ponieważ chcieliśmy jak najszybciej odjechać" - dodał rzecznik prasowy.
Za przekroczenie prędkości, Stahl został ukarany mandatem w wysokości 138 dolarów kanadyjskich. Uśmiechnięty Ammann zadeklarował jednak spłatę połowy tej kwoty, ponieważ to z jego powodu kierowca przekroczył prędkość.
W poniedziałek w Katarze odbywa się regionalny szczyt zwołany w reakcji na izraelski atak na Dohę.
Problemy z działaniem Starlinka zarejestrowano na całym świecie.
To część planu mającego wyeliminować lokalny protekcjonizm i nieuczciwe praktyki.
Szczegółowe informacje na temat uroczystości pogrzebowych zostaną podane w najbliższym czasie.
Muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje.
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.