Na Kubie istnieje wolność religijna i wolność sumienia. W relacjach między rewolucją kubańską i Kościołem nigdy nie było większych problemów – twierdzi nowy ambasador tego kraju przy Stolicy Apostolskiej Eduardo Delgado Bermúdez.
Swoisty „negacjonizm” przebija z niemal wszystkich odpowiedzi, jakich kubański dyplomata udzielił w wywiadzie dla agencji Zenit. Konsekwentnie neguje on prześladowania Kościoła ze strony komunistycznego reżimu. Tym niemniej przyznaje, że na polu wolności religijnej dochodzi do stałego postępu. Na przykład kiedyś katolicy nie mogli być członkami partii, a dziś już mogą – dodaje. Ostatecznie kubański dyplomata przyznaje, że na Kubie zdarzały się przypadki represji wobec katolików. Nie były one jednak podyktowane ich wiarą, lecz agenturalną współpracą z USA.
Nie zważając na wciąż pokaźną liczbę więźniów politycznych na Kubie, ambasador Delgado Bermúdez zapewnił, że w kraju tym istnieje też wolność sumienia. „Można być przeciwnikiem rewolucji – oświadczył. – Prawo tego nie zabrania”. W tym kontekście zauważył, że Kościół kubański dobrze zrozumiał swoje miejsce i nie miesza się do polityki. Zapytany o wolność prasy, odpowiedział, iż problem polega na tym, że dziennikarze nie potrafią patrzeć na rzeczywistość pozytywnie. Widzą szklankę w połowie pustą, podczas gdy jest ona w połowie pełna. Nie omieszkał przy tej okazji dodać, że państwo, będące na Kubie właścicielem wszystkich mediów, użycza ich niekiedy biskupom i nadal będzie to czynić.
Eduardo Delgado Bermúdez z entuzjazmem wyraził się również o Benedykcie XVI, a w szczególności o jego ostatniej encyklice. Caritas in veritate niemal w stu procentach odzwierciedla poglądy mojego rządu – powiedział nowy kubański ambasador przy Stolicy Apostolskiej.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.