Premier Mateusz Morawiecki we wtorek po południu udaje się do Brukseli, gdzie spotka się z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem oraz wiceszefem KE Fransem Timmermansem. Rozmowy mają dotyczyć m.in. praworządności oraz relacji Warszawa-Bruksela.
Komisja Europejska zdecydowała w drugiej połowie grudnia ub.r. o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7.1 traktatu unijnego i dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji w sprawie praworządności. Po ogłoszeniu tej decyzji szef KE zaprosił premiera Morawieckiego do Brukseli, aby kontynuować rozmowę rozpoczętą na grudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej.
Spotkanie premiera Morawieckiego z szefem i wiceszefem Komisji Europejskiej - jak poinformowała rzeczniczka KE Mina Andreewa - zaplanowane jest na godz. 20.
Wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański stwierdził w rozmowie z PAP, że kontrowersja dotycząca reform wymiaru sprawiedliwości trwa dwa lata, więc nie należy spodziewać się nagłych zwrotów w tej sprawie.
Szymański podkreślił ponadto, że relacji Warszawy i Brukseli "nie można sprowadzać tylko i wyłącznie do sporu o kształt polskich reform".
"To byłoby niesprawiedliwe. Jest wiele dziedzin - jedność instytucjonalna, wybrane aspekty bezpieczeństwa energetycznego, pierwsza faza negocjacji z Wielką Brytanią, mam nadzieję, że także budżet - gdzie nasze relacje są dobre, gdzie nasze interesy są spójne. Na tym można wiele zbudować" - podkreślał Szymański.
Jak dodał, w interesie wszystkich w Unii jest, aby "separować sprawę sporu o polskie reformy od innych równoległych procesów politycznych".
Z kolei rzecznik rządu Joanna Kopcińska w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami mówiła, że tematem rozmowy będą "szerokie relacje Polski z krajami UE".
"Poruszony będzie szeroki wachlarz tych tematów, które są ważne dla nas, dla kraju członkowskiego, ale również dla Unii" - dodała, wskazując na kwestie migracji, bezpieczeństwa, bezpieczeństwa energetycznego, cyfryzacji czy budżetu.
Rzecznik KE Margaritis Schinas w poniedziałek zapowiedział, że spotkanie Morawieckiego i Junckera będzie okazją do szerokiej rozmowy o relacjach między UE a Polską, ale również globalnie o tematach europejskich, agendzie liderów, głównych nadchodzących wydarzeniach europejskich. "Polska ma ważną rolę do odegrania" - powiedział Schinas.
W ubiegłym tygodniu inna rzeczniczka KE Mina Andreewa mówiła natomiast, że głównym tematem, jaki Juncker chce poruszać w rozmowie z nowym szefem polskiego rządu, będzie kwestia praworządności. Dodała przy tym, że nie wyklucza to oczywiście, iż podniesione mogą być również inne tematy, interesujące zarówno szefa KE, jak i polskiego premiera.
Z kolei premier Morawiecki mówił 1 stycznia, że ma nadzieję, iż polski rząd przekona do swoich rozwiązań dotyczących reformy sądownictwa "przynajmniej znaczną część opinii publicznej nawet w UE". Mówiąc o reakcjach międzynarodowych na reformę sądownictwa w Polsce dodał, że "wierzy w dialog, w rozmowę, w wyjaśnienie".
W swoich najnowszych zaleceniach, KE domaga się zmiany przegłosowanych w grudniu ub.r. ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS, a także przywrócenia niezależności Trybunału Konstytucyjnego.
Art. 7.1 unijnego traktatu mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych; przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo, i stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia.
Choć spotkanie Junckera z Morawieckim ma duże znaczenie polityczne, na obecnym etapie to od państw członkowskich w Radzie UE będzie zależało, jak będą prowadzić sprawę dotyczącą praworządności w Polsce. Uruchomienie art. 7 to przeniesienie tej kwestii z poziomu urzędników KE na poziom krajów unijnych.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.