Spotykają się od 12 lat. I zawsze mają otwarte serca. Bo chodzi tu o najbardziej potrzebujących, tych, którzy powoli odchodzą - terminalnie chorych.
Do tej pory karnawałowe zabawy przyjaciół darłowskiego hospicjum organizowano w miejscowym hotelu "Lidia". Tym razem Morze Miłości dotarło do podsłupskiej "Doliny Charlotty".
- Obawialiśmy się trochę tej zmiany, ale okazuje się, że frekwencja nie jest gorsza - mówi Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa. 150 osób postanowiło odpowiedzieć na zaproszenie organizatorów, czyli Fundacji "Morze Miłości". - Dlaczego? Bo jestem tu od 8 lat. Dobrze się bawimy, ale i pomagamy. I to jest najważniejsze - mówi jeden z uczestników wydarzenia.
Kiedy pojawia się hasło pomagania, szefowa Fundacji "Morze Miłości" mówi jednym tchem: rozbudowa hospicjum i wyposażenie go w specjalistyczny program medyczny. - Idziemy z duchem czasu - uśmiecha się ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor placówki. To on m.in. wystawał pod hotelem, żeby zdobyć autograf od Piotra Zielińskiego. Ale "fantów" na licytację udało się zdobyć dużo więcej.
- To na przykład rękawice Andrzeja Gołoty z jego autografem. Przyjechał do Darłowa, dorwaliśmy go i powiedzieliśmy: "Panie Andrzeju, mamy hospicjum, potrzeba nam rękawic na licytację". I ten silny facet okazał się bardzo pokorny i dał swoje rękawice. Jest też specjalny zestaw "Kapitana Parawana". Jest też koszulka Kamila Stocha czy but od Marcina Gortata - wylicza ks. Sendecki.
Każdy, kto pojawił się na balu charytatywnym, otrzymał pamiątkowy różaniec wykonany przez podopiecznych wspólnoty Cenacolo. Pobłogosławił je biskup Krzysztof Zadarko, który przypominał, że w życiu człowieka na wszystko jest czas. - W Księdze Koheleta czytamy, że jest czas pląsów i czas zawodzenia. Ja wam życzę dobrej zabawy - mówił bp Zadarko.
Do tej pory w trakcie balów na rzecz darłowskiego hospicjum udało się zebrać prawie pół miliona złotych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.