Na ulice Dublina wyszło 100 tys. osób zdecydowanie opowiadających się za życiem.
„Nie może być tak, że prawa do życia odbiera się nienarodzonym, kiedy zdiagnozuje się u nich jakąś chorobę albo stwierdzi, że do poczęcia doszło w wyniku przemocy. Także tym dzieciom przysługuje najbardziej fundamentalne z wszystkich praw, jakim jest prawo do życia”. Irlandzcy biskupi piszą o tym w specjalnym liście włączając się tym samym w przedreferendalną debatę na temat zniesienia Ósmej poprawki do konstytucji, będącej w tym kraju jedyną podstawą prawną dla ochrony życia nienarodzonych. Przypominają, że „nie istnieje żadne życie, które pozbawione byłoby wartości”. Wskazują zarazem na pokrętność języka stosowanego przez zwolenników aborcji. Gdy mówią o zdrowym, oczekiwanym potomstwie używają słowa „dziecko”, natomiast w przypadku choroby i odrzucenia określane jest ono mianem „płodu” lub „embrionu”. „Stanowczo sprzeciwiamy się temu, by ktokolwiek mógł decydować o tym, kto może dalej żyć, a kto musi umrzeć” – piszą irlandzcy biskupi.
Przedreferendalna debata sprawia, że na Zielonej Wyspie zaczyna rosnąć świadomość pro-life. Mimo deszczu na ulice Dublina wyszło 100 tys. osób zdecydowanie opowiadających się za życiem i domagających się odrzucenia proponowanych zmian konstytucji. Pytali oni m.in. dlaczego dziecko przed 12 tygodniem ciąży nie miałoby się cieszyć ochroną prawną. Władze Irlandii chcą pozwolić na dokonywanie aborcji w tych granicach czasowych. W tej sprawie 25 maja ma się odbyć referendum.
Przeciwnicy zmian podkreślali, że nie można też ulegać promowanej nowomowie głoszącej, że ten kto jest za życiem równocześnie występuje przeciwko kobietom. „Obydwoje są ważni: dziecko i matka” – to słowa towarzyszyły irlandzkiemu marszowi dla życia.
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.
Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.
Uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.
Odra utrzymuje się w korycie, nie przelała się przez wały - informują urzędnicy.
Burmistrz Miasta i Gminy Wleń w nocy poinformował, że woda przelała się przez wały.