Prokuratura w Wejherowie (Pomorskie) skierowała we wtorek do sądu akt oskarżenia w sprawie księdza, który miał molestować 15-letnią parafiankę. Doszło do tego na plebanii, po tym, jak duchowny nakłonił nastolatkę do wypicia alkoholu.
Jak powiedział PAP szef prokuratury w Wejherowie, Dariusz Witek-Pogorzelski, incydent miał miejsce na początku grudnia ub.r. Z ustaleń prokuratury wynika, że ksiądz - proboszcz parafii w jednej z małych miejscowości niedaleko Gdyni - zaprosił dziewczynę na plebanię, proponując jej rozmowę o jej problemach.
W czasie tej wizyty duchowny - Mirosław B. - nakłonił nastolatkę do wypicia alkoholu, po czym przemocą zmusił do "poddania się innej czynności seksualnej".
Ksiądz nie przyznał się do winy. "Przedstawił odmienną niż nastolatka wersję wydarzeń" - powiedział PAP Dariusz Witek-Pogorzelski, odmawiając jednak informacji o treści zeznań księdza. Jak wyjaśnił prokurator, śledczy dali wiarę nastolatce, bo zebrany przez nich materiał dowodowy "w sposób jednoznaczny uprawdopodabniał jej wersję".
Witek-Pogorzelski dodał, że materiałem tym były m.in. zeznania innych świadków w tej sprawie oraz opinia psychologa, który potwierdził wiarygodność zeznań dziewczyny.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił we wtorek do Sądu Rejonowego w Wejherowie. Oprócz molestowania, za które grozi do ośmiu lat pobawienia wolności, prokuratura oskarżyła w nim księdza także o nakłanianie nastolatki do picia alkoholu, który to czyn zagrożony jest karą do dwóch lat więzienia.
W momencie przedstawiania zarzutów (w styczniu br. r.) prokuratura zastosowała wobec księdza środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policyjnego.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.