Podtrzymany wyrok ws. pożaru kościoła

Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał we wtorek wyrok sądu pierwszej instancji - dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata - dla 51-letniego dekarza oskarżonego o nieumyślne spowodowanie cztery lata temu pożaru kościoła św. Katarzyny w Gdańsku.

Na taką karę, zgodnie z żądaniem prokuratora, skazał Marka Mielewczika (oskarżony zgodził się na podawanie nazwiska) w lipcu 2009 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku. Dodatkowo, ma on także zapłacić 10 tys. zł grzywny oraz taką samą kwotę na rzecz odbudowy kościoła.

Mężczyzna odwołał się od tego wyroku - domagał się uniewinnienia lub uchylenia kary. Twierdzi bowiem, że szlifierka kątowa, której używał podczas prac dekarskich, była sprawna i na gwarancji. Sąd niższej instancji uznał, że kabel podłączony do urządzenia był wcześniej w sposób niefabryczny reperowany. I to właśnie ten przewód miał wywołać zwarcie instalacji elektrycznej, a w następstwie pożar.

Podtrzymując wysokość kary wymierzonej Mielewczikowi Sąd Okręgowy w Gdańsku zmienił poprzedni wyrok wykreślając z niego zarzut, iż naraził on wiele osób na utratę życia. W ocenie sądu wyższej instancji w kościele św. Katarzyny w chwili pojawienia się ognia było tylko kilku pracowników muzeum zegarów wieżowych.

W uzasadnieniu wtorkowego wyroku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że Mielewczik niesłusznie oskarża prokuraturę o stronniczość. "Zarzuty wobec oskarżonego zostały sformułowane w kwietniu 2007 r., tj. 11 miesięcy od wypadku. W tym czasie wykonano wiele czynności dowodowych i przeprowadzono dokładne oględziny miejsca pożaru" - powiedział sędzia Marek Skwarcow.

Sędzia dodał, że sam oskarżony podczas procesu nie zaprzeczał, że kiedy na półtorej godziny przed wybuchem pożaru opuścił poddasze kościoła zostawił tam będącą pod napięciem szlifierkę.

"Spodziewałem się uniewinnienia. Nie mogę się z tym pogodzić. Prokuratura nie zabezpieczyła dobrze pogorzeliska. Przez miesiąc nie zaplombowano drzwi. Można było wtedy zniszczyć lub wynieść różne dowody" - powiedział po ogłoszeniu wyroku Mielewczik.

Wyrok jest prawomocny. Z powodu tego, że orzeczenie jest w zawieszeniu nie przysługuje od niego kasacja do Sądu Najwyższego. Obrońca dekarza Bartłomiej Wodyński nie wykluczył, że wniesiona zostanie skarga do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Apelację od wyroku z lipca 2009 r. wniósł także oskarżyciel posiłkowy, którym jest PZU. Ubezpieczyciel żąda od mężczyzny roszczenia finansowego w wysokości ponad 700 tys. zł. W tej sprawie Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał we wtorek, że PZU może domagać się pieniędzy od Mielewczika w procesie cywilnym.

Pożar kościoła św. Katarzyny w Gdańsku wybuchł 22 maja 2006 r. W ciągu kilkunastu minut zawaliła się konstrukcja czterech dachów: trzech mniejszych nad prezbiterium świątyni i dużego - nad korpusem głównym. W ogniu ucierpiała też wieża kościoła wraz z wieńczącym ją hełmem i znajdującym się w niej zabytkowym carillonem.

Kościół św. Katarzyny jest najstarszym kościołem parafialnym gdańskiego Starego Miasta. Dokładne daty nie są znane, ale przyjmuje się, że jego historia sięga lat 30. XIII wieku. W XIV wieku świątynia została znacznie rozbudowana. W 1945 roku uległa zniszczeniu, po którym ją odbudowano. Wewnątrz znajduje się m.in. pochodząca z 1659 r. płyta nagrobna słynnego astronoma Jana Heweliusza.

Przywracanie świątyni do stanu sprzed pożaru trwa do dziś. Wydano na to do tej pory prawie 10 mln zł.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Środa
rano
8°C Środa
dzień
8°C Środa
wieczór
7°C Czwartek
noc
wiecej »