Biskupi Wenezueli stanowczo sprzeciwiają się aktom przemocy ze strony służb bezpieczeństwa, które doprowadziły do śmierci manifestantów na protestach 30 kwietnia i 2 maja. Przykry bilans manifestacji to 4 osoby zabite, 300 rannych i 240 aresztowanych.
Działalność kryminalna, przemoc i represje, jakie miały miejsce na manifestacjach stoją w sprzeczności z obowiązkiem poszanowania i zagwarantowania praw człowieka, sankcjonowanych przez wenezuelską konstytucję, oraz pogwałcają pakty międzynarodowe podpisane przez Republikę – czytamy w nocie Komisji Sprawiedliwość i Pokój przy episkopacie tego kraju.
Hierarchowie szczególnie podkreślają ataki na wolność prasy i szykanowanie dziennikarzy. 5 z nich trafiło do szpitala z ranami postrzałowymi. Wenezuelscy biskupi po raz kolejny apelują do gwardii narodowej, policji i prorządowych grup paramilitarnych o poszanowanie praw człowieka i zaprzestanie brutalnego używania siły do tłumienia manifestacji.
Biskupi potępiają również niedawny atak wojska na kościół w Barrio Sucre di San Cristóbal. Dwóch żołnierzy wjechało podczas Mszy na motocyklach do świątyni. 40 kolejnych, pod dowództwem jednego z generałów, rozpyliła w budynku gaz łzawiący, narażając na niebezpieczeństwo wiele starszych osób.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.