Na pokładzie żadnego ze statków konwoju z pomocą dla Strefy Gazy nie było Polaków. Ewa Jasiewicz, o której media pisały, że płynęła jednym z nich, deklaruje brytyjskie obywatelstwo - powiedział Jacek Olejnik z ambasady RP w Izraelu.
"Na pokładzie (...) nie było żadnego Polaka, łącznie z panią Ewą Jasiewicz, która deklaruje obywatelstwo brytyjskie i posługuje się brytyjskim paszportem" - powiedział Olejnik. Jasiewicz to polsko-brytyjska dziennikarka i działaczka obrony praw człowieka.
W poniedziałek rano izraelska marynarka wojenna zaatakowała konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W operacji zginęło dziewięciu propalestyńskich aktywistów, a ok. 20 zostało rannych. Operacja wywołała fale oburzenia i protestów na całym świecie.
II sekretarz polskiej ambasady w Tel Awiwie odpowiedzialny za kontakty z mediami podkreślił, że "nikt, ani ona (Jasiewicz), ani jej rodzina, ani organizatorzy flotylli nie poinformowali polskiego rządu, czy też bezpośrednio konsula o tym, że Ewa Jasiewicz będzie na statku jako polska obywatelka". "W związku z tym nie ma możliwości żadnej interwencji. My jedynie sprawdzamy w MSZ, mniej więcej co pół godziny, czy jakakolwiek osoba, łącznie z panią Ewą, posługiwała się polskim paszportem, co dałoby konsulowi możliwość spotkania się z nią, czy z kimś innym, kto zadeklarowałby polskie obywatelstwo" - tłumaczył Olejnik.
"Obecnie sytuacja jest taka, że my oczywiście non stop śledzimy wydarzenia związane z zatrzymaniem flotylli, ale w żaden sposób bezpośrednio nie jesteśmy w stanie działać, czy spotykać się z tymi osobami, ponieważ nie są to Polacy" - dodał.
Na pytanie o ewentualne podwójne obywatelstwo zatrzymanych, odpowiedział, że ambasada "nie ma na ten temat żadnej informacji". "Prosimy Izraelczyków o to, że gdyby zobaczyli podwójny paszport, czy podwójne obywatelstwo, w tym polskie, to żeby automatycznie nas powiadomili" - powiedział Olejnik. Dodał, że tak dzieje się w przypadku obywateli innych państw; wtedy na miejsce do zatrzymanego od razu przyjeżdża konsul właściwego kraju.
"Wczoraj w nocy otrzymaliśmy listę osób, które już zostały do tego momentu sprawdzone przez Izraelczyków - tam nie było Polaków. Każda kolejna informacja z MSZ potwierdza to, że tam nie było Polaków" - podkreślił.
Pytany o status zatrzymanych przez Izraelczyków osób znajdujących się na liście, powiedział: "To są osoby, które albo trafiły do szpitala ze względu na obrażenia - ta informacja tyczy się jednego z tych statków - albo osoby, które były na tym lub innych statkach i już zostały sprowadzone na ląd w porcie Aszdod i wprowadzone do takiego dużego namiotu". Zastrzegł, że "polska placówka dyplomatyczna nie może dostać (...) konkretnych informacji, dlatego że tam nie ma Polaków". "Nie mamy mocy prawnej do uzyskania takich informacji" - dodał.
"Z briefingów armii izraelskiej i rządu wiemy, że wszyscy najpierw trafiają do takiej odprawy paszportowej, gdzie sami podejmują decyzję, czy natychmiast chcą zostać deportowani, oczywiście w asyście swojego konsula, czy nie" - wyjaśniał Jacek Olejnik. "Jeżeli nie, z ogólnie dostępnych informacji wiemy, że (zatrzymani) są aresztowani na 72 godziny i konsul ma wtedy możliwość dostępu do takiej osoby. Ale nie jest tak, że prosto ze statków trafiają do więzienia" - zastrzegł.
Według wtorkowych doniesień izraelskiego radia, 480 zatrzymanych zgrupowano w więzieniu w porcie Aszdod na południu Izraela, podczas gdy 48 pozostałych odwieziono na lotnisko im. Ben Guriona w Tel Awiwie, skąd mają odlecieć do swoich ojczystych krajów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"