Prokuratura Rejonowa w Miastku (Pomorskie) wszczęła w środę śledztwo w sprawie czołowego zderzenia dwóch pociągów osobowych w Korzybiu.
Zastępca prokuratora rejonowego w Miastku Beata Nowosad powiedziała PAP, że śledztwo wszczęto z artykułu Kodeksu karnego mówiącego o nieumyślnym sprowadzeniu katastrofy w ruch lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.
Za taki czyn Kodeks karny przewiduje od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Przyczyny wypadku oprócz prokuratury bada również specjalna komisja kolejowa.
Do zderzenia pociągów doszło we wtorek rano na wysokości stacji w Korzybiu. W wypadku rannych zostało 45 osób. 37 z nich trafiło do szpitali w Słupsku (20 osób), Sławnie (15 osób) i Bytowie (dwie osoby).
W środę hospitalizowanych było jeszcze 11 osób - sześć w Słupsku, dwie w Bytowie i trzy w Sławnie. Jak dowiedziała się PAP od dyrektorów tych placówek, życiu żadnego z rannych nie zagraża niebezpieczeństwo. Leczeni w Sławnie mają być wypisani do domu w środę po południu.
Szlak kolejowy Słupsk - Szczecinek, na którym doszło do zderzenia pociągów, był nieprzejezdny przez kilkanaście godzin. Ruch na nim przywrócono w nocy z wtorku na środę.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.